Kategoria: Komunikaty Biura Prezydenta

Zmarł „ambasador“ Nowego Sącza w Izraelu

W Holonie w Izraelu zmarł dziś (3 lutego) Izak Goldfinger, lat 89, sądeczanin z dziada pradziada, jeden z ostatnich żyjących świadków likwidacji żydowskiego getta w Nowym Sączu. Cudem ocalały z obozu w Oświęcimiu i z „marszu śmierci” do Mauthausen. Od końca lat osiemdziesiątych krążył nieustannie pomiędzy Nowym Sączem a Izraelem (kilka razy w roku) dla zbudowania silnego pomostu między swym rodzinnym miastem a sądecką diasporą żydowską. Publicysta w prasie polskiej i izraelskiej, historyk, wykładowca w szkole biznesu w Tel Awiwie, inicjator kontaktów z Netanią, związaną z Nowym Sączem podpisaną w 1996 r. umową partnerską. Doprowadził też do wymiany młodzieżowej między IV LO im. Króla Bolesława Chrobrego w Nowym Sączu a podobnymi szkołami w Netanii.
Gdy w latach dziewięćdziesiątych ambasador RP w Izraelu dekorował w imieniu prezydenta RP Izaka Goldfingera Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi RP i Krzyżem Oświęcimskim, w wydawanych w Tel Awiwie polskojęzycznych „Nowinach - Kurierze” dziennikarze napisali:
„Nie ma pod słońcem człowieka, któremu bardziej był się należało to odznaczenie niż Izakowi Goldfingerowi. To jemu zawdzięczać należy nawiązanie stosunków przyjacielskich między Netanią w Izraelu a Nowym Sączem w Polsce. Jest rzeczą wprost niebywałą, że z tego samego obozu w Oświęcimiu, który złamał i upokorzył ludzi, wyniósł Izak Goldfinger swoją głęboką wiarę w człowieka i swoją miłość do otoczenia. Dlatego przyznany przez prezydenta Wałęsę order ma znaczenie głęboko symboliczne: pozwala wierzyć, że... dobre uczynki na tym świecie bywają wynagradzane!”
Izak po latach wspominał:
- Przez wiele lat, chodząc tam i z powrotem wzdłuż Morza Śródziemnego w Holonie koło Tel Awiwu, szukałem odpowiedzi na zagadkę, dręczącą mnie od wojny. Olśniło mnie teraz w Nowym Sączu! To gdzieś tutaj znalazłem siły, które pozwoliły mi przetrwać okropieństwa i nieludzkie zasadzki obozów zagłady. To Nowy Sącz nauczył mnie wiary w przyjaciół i wiary w tajemne, niezbadane moce, jakie daje przyjaźń. Jeśli przetrwałem to wszystko, to tylko dzięki tej wierze w przyjaźń i dzięki pomocy, jakiej doznałem w godzinach dantejskiej próby...
Izak nosił na przedramieniu wytatuowany numer obozowy „161154”: jego zsumowane cyfry dają „18”, co w języku hebrajskim oznacza magiczne słowa: „życie, żyj”.
Teraz to niepospolite i godne życie dobiegło końca, zamknął się ważny etap w historii żydowskiej społeczności Nowego Sącza, stanowiącej przed wojną ponad jedną trzecią ogółu mieszkańców Królewskiego Miasta.

Autor: -
Dodano: 2014-02-03 12:15:53