Kategoria: Komunikaty Biura Prezydenta
Jak się oświadczyć dziewczynie, żeby zapamiętała tę chwilę na całe życie? Może tak, jak zrobił to Krzysztof Korczyński z Nowego Sącza: wśród przyjaciół, którzy przyjechali starymi samochodami, w samym środku miasta.
W sobotę po południu przechodnie na sądeckim rynku ze zdumieniem spoglądali na stojący rząd maluchów, fiatów 125 p i innych klasycznych już pojazdów. Punktualnie o 17:00 na płytę rynku zajechał mały fiat, z którego wysiadła para młodych ludzi. Po chwili chłopak uklęknął na płycie rynku i poprosił zaskoczoną dziewczynę, żeby została jego żoną.
Joanna Dobosz (bo to jej właśnie oświadczył się Krzysztof Korczyński) nie wahała się i odpowiedziała "tak", wywołując oklaski i wiwaty. Na palcu narzeczonej znalazł się pierścionek, a para została obrzucona konfetti. Wzruszony narzeczony nie mógł powstrzymać łez..
Dlaczego właśnie tak?
Krzysztof ma dwie miłości. Jedną są stare samochody (jeździ wypielęgnowanym maluchem), a drugą Joanna. - Zorganizowałem zlot starych, klasycznych pojazdów w Nowym Sączu po to, aby pokazać kwintesencję tego, z czym Asia będzie dzielić moje życie – podkreśla szczęśliwy narzeczony.
Zgromadzeni na rynku przyjaciele Krzysztofa doskonale wiedzieli, co się święci. Nie wiedziała tylko jedna
uczestniczka zlotu – Joanna. Zapytana, jak się czuje tuż po tych niecodziennych oświadczynach odpowiedziała: - Jestem jeszcze bardzo zszokowana, jeszcze drżę - co zresztą było widać. – Ale jestem szczęśliwa – dodała po chwili.
Zapytana, czy akceptuje miłość Krzysztofa do starych samochodów, odpowiada: - No cóż, powoli się do tego przyzwyczajam. Odkąd się poznaliśmy, to zawsze był tylko maluch i maluch – wspomina. Zapytana, czy będzie mieć teraz dwie miłości: męża i samochody, odpowiada jednak: - Nie, ja będę mieć męża i książki.
Nie ma to, jak mieć swoją własną pasję. Także (a może zwłaszcza) w małżeństwie.
Pomysł super
Przyjaciele Krzysztofa przyjechali na tę niecodzienną uroczystość z różnych, często odległych stron. Łączy ich jedno: miłość do klasycznych pojazdów. – Mój pierwszy samochód to był czerwony maluch i teraz też mam czerwonego malucha. Jest co prawda nowszy, ale jest – mówi Piotr Sajdak.
Piotr nie tylko podziwia swój pojazd, ale i nim normalnie jeździ. – Przyjechałem nim z Niepołomic – podkreśla nie bez dumy. – Wszystko jest porobione i większych problemów z nim nie ma.
Piotr i jego kolega Kamil doskonale wiedzieli, co się szykuje. – To super pomysł – ocenia z entuzjazmem Kamil. – Moja dziewczyna się bardzo cieszyła, koniecznie chciała tu przyjechać, żeby to zobaczyć. Niestety, akurat pracuje – nie może odżałować Kamil.
– Widocznie też o tym marzy – dodaje Piotr i obydwaj wybuchają śmiechem. – Na razie tego nie planuję, ale w przyszłości kto wie? – zastanawia się Kamil. Podobnie Jakub, który przyjechał z Wielogłów na jawce (dla niezorientowanych: klasyczny, czeski motorower, niegdyś w Polsce przedmiot pożądania). – Nie wiem, czy ja bym się zdecydował na takie oświadczyny. Musiałbym się długo i poważnie zastanowić – mówi Jakub. – Ale pomysł jak najbardziej super.
- Chciałbym podziękować Panu Prezydentowi Ryszardowi Nowakowi i osobom, które pomagały w realizacji zlotu - mówi Krzysztof Korczyński. A my dołączamy się do życzeń dla Joanny i Krzysztofa. Wszystkiego najlepszego!
![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() |
Autor: Wiesław Turek
Źródło: własne
Dodano: 2016-07-16 18:13:49