Kategoria: Komunikaty Biura Prezydenta
Wiele ukraińskich dzieci z polskimi korzeniami musiało uciekać przed wojną w Donbasie. Sądeczanie o nich nie zapomnieli. Wczoraj (27 października) ponad 20 z nich zostało przyjętych przez Zastępcę Prezydenta Nowego Sącza Jerzego Gwiżdża. Wyjadą z darami, które zebrali dla nich mieszkańcy naszego miasta. "Wielkie dziękuję" - mówią obdarowani.
- Bardzo się cieszę, że przyjechaliście do nas – powitał młodych gości zastępca prezydenta Jerzy Gwiżdż. - Miesiąc temu miałem okazję być na Ukrainie w mieście Niecieszyn, który jest miastem partnerskim Nowego Sącza. Widziałem i słyszałem od wielu ludzi, że na Ukrainie nie żyje się łatwo. Nie tak dawno, dwadzieścia kilka lat temu pomagano Polakom, teraz jesteśmy w tej sytuacji, że możemy pomagać innym.
Zastępca prezydenta zaznaczył, że w zbieraniu darów aktywną rolę odegrali rówieśnicy gości z Ukrainy. - Tutaj jest ta szczególna sytuacja, kiedy dziecko służy pomocą dziecku, bo to, co otrzymujecie dzisiaj, pochodzi przede wszystkim od sądeckich dzieci. I to jest piękne. Piękne jest także to, że w czasie pobytu w Nowym Sączu spotykacie nasze sądeckie dzieci. Bo przyjaźnie, nawiązywane przez dzieci są najtrwalsze – podkreślił Jerzy Gwiżdż.
Wszystko się przyda
Wszystkie dzieci obdarowane zostały artykułami szkolnymi, które zbierane były dla nich w Centrum Informacji Turystycznej w Nowym Sączu. - Akcja zakończyła się olbrzymim sukcesem – mówi Iwona Romaniak, prezes Małopolskiej Fundacji Przyjaźni Polsko – Ukraińsko – Słowackiej "Braterstwo" z Krynicy – Zdroju. - Sądeczanie i mieszkańcy okolic włączyli się do akcji i rezultaty przerosły nasze największe oczekiwania. Mamy wszystko: zeszyty, piórniki, plecaki, długopisy, flamastry, kredki. Dziękujemy serdecznie, bo nie spodziewaliśmy się, że aż tak bardzo nam ludzie pomogą - nie ukrywa zadowolenia pani prezes.
Jerzy Gwiżdż ze szczególnym zadowoleniem zaznacza, że pokaźną część darów stanowią książki. - To działalność humanitarna i edukacyjna, bo poprzez książkę człowiek robi się lepszy pod każdym względem. Bardzo dobrze, że Fundacja "Braterstwo" tu zadziałała i wspólnie z Urzędem Miasta Nowego Sącza te książki zostały zebrane i zapewne pomoc pójdzie jeszcze dalej. Pomagać sobie trzeba, zwłaszcza jeśli ktoś jest w potrzebie, a te dzieci niewątpliwie w potrzebie są – podkreśla Jerzy Gwiżdż.
Wszystkie dary bez wyjątku są bardzo potrzebne, przyda się dosłownie wszystko. Trafią do dzieci z polskimi korzeniami z Donbasu, które z powodu wojny trafiły do Winnicy. W mieście tym działa polonijna szkoła i polski klub. Dzieci w większym lub mniejszym stopniu znają język polski.
Maksym Bohrov reprezentuje Klub Polski przy Donieckim Uniwersytecie Narodowym, który z powodu wojny przeniesiony został do Winnicy. Podkreśla, że dary bardzo się dzieciom przydadzą. - Te dzieci uciekły przed wojną z Doniecka. Ich rodzice nie mają wystarczająco dużo pieniędzy, żeby wynająć mieszkanie, kupić ubranie, jakieś przybory czy narzędzia. Te dary to możliwość, żeby trochę zaoszczędzić. Te rzeczy są wprawdzie na Ukrainie dostępne, ale droższe niż w Polsce – wyjaśnia Maksym. O losach przesiedleńców z terenów objętych wojną i ich potrzebach, a także o wdzięczności za otrzymane dary mówiła także Natalia Paramonova, prezes Związku Przesiedleńców ze Wschodu Ukrainy i Krymu.
Wielkie "dziękuję"
Jana ma 16 lat i podkreśla, że jest Polką. Teraz mieszka w Winnicy, ale jak wszyscy pochodzi z Donbasu. - Nie mamy wszystkich książek, jakich potrzebujemy, zeszytów i innych przyborów do szkoły. Chcielibyśmy powiedzieć wielkie "dziękuję" za to, co tu dostajemy. Za wszystko – mówi Jana. Bo rzeczy to nie wszystko. Dzieci z Winnicy także zwiedzają Sądecczyznę, odwiedzają swoich rówieśników w szkołach, a nawet uczestniczyły w treningu kickbokserskim w klubie sportowym Evan.
Zbiórka była już drugą wspólną akcję charytatywną, zorganizowaną przez Urząd Miasta Nowego Sącza i Małopolską Fundację Przyjaźni Polsko – Ukraińsko – Słowackiej "Braterstwo" z Krynicy – Zdroju. Do akcji włączyły się szkoły, przedszkola i instytucje, takie jak ZUS i Sądeckie Wodociągi i oczywiście pojedynczy ludzie. Dary odebrali Maksym Bohrov i Natalia Paramonova, prezes Związku Przesiedleńców ze Wschodu Ukrainy i Krymu. - Jestem zachwycona dobrocią ludzi, że mamy tak wielkie serca i umiemy się dzielić. Człowiek tyle ma, ile się potrafi podzielić z innymi – podkreśla prezes Iwona Romaniak.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Autor: Wiesław Turek
Dodano: 2016-10-28 08:40:25