Kategoria: Komunikaty Biura Prezydenta

Gwiazdy na sądeckim Rynku

Na płycie nowosądeckiego Rynku, w sobotę 16 lipca br., odbył się wielki koncert "Lata z Radiem", zorganizowany przez Program 1 Polskiego Radia przy współudziale Urzędu Miasta. Impreza rozpoczęła się przed godziną 16, a zakończyła parę minut po godzinie 23. Koncert poprowadzili prezenterzy radiowej Jedynki: Zygmunt Chajzer i Roman Czejarek.


Przez cały dzień radiowcy przeprowadzali "na żywo" wywiady z sądeczanami. Słuchaczy Jedynki zapraszali do Sącza rekomendując walory miasta i okolic m.in. prezes PTTK Adam Sobczyk i antykwariusz Adam Orzechowski, twórca repliki korony koronacyjnej królów polskich. Jednym z rozmówców wśród kilkunastu wejść na ogólnopolską antenę był także prezydent Józef Antoni Wiktor.


Na początku maratonu koncertowego oglądaliśmy animacje dla dzieci. Klaun poruszający się na szczudłach zapraszał milusińskich do wspólnej zabawy, częstując ich słodyczami. Potem znakomity kontakt z publicznością nawiązał "czarodziej" Maciej Pol, nie bez powodu nazywany polskim Davidem Copperfieldem.

Sporym zainteresowaniem cieszyło się jedyne w Polsce ruchome, plenerowe studio nagrań. Każdy mógł przyjść i nagrać własną płytę CD, która stanowi niezwykłą pamiątkę. Gospodarzem tego miejsca była red. Sława Bieńczycka.


Żywiołową muzykę zaprezentował zespół "Motema Africa" z liderem grypy Erikiem Onepungą, który pochodzi z Konga. Kilkanaście piosenek zaśpiewał Andrzej Piasek Piaseczny. Nie brakowało konkursów i zabaw.


Największą atrakcją wieczornego programu był występ Maryli Rodowicz, która zafundowała sądeczanom ogromną dawkę muzycznych wrażeń. Wokalistka nie mogła opuścić sceny, gdyż wszyscy jak jeden mąż krzyczeli: Maryla, Maryla, Maryla. Okrzyki te były przeplatane gromkimi owacjami. Następnie wręczono jej piękny bukiet kwiatów i zaproszono do ponownego odwiedzenia Nowego Sącza.


Po koncercie Roman Czejarek i Zygmunt Chajzer żegnając się z publicznością, przy pomocy czarodziejskich różdżek, wyczarowali przepiękne sztuczne ognie, które rozbłysnęły kolorami nad sądeckim rynkiem. się na Rynku.

Organizatorzy imprezy zapewnili, że za rok, podczas 35 jubileuszowego sezonu "Lata z Radiem" na antenie Polskiego Radia, znów przyjadą do Nowego Sącza.


- Lubi Pani Sądecczyznę?
- Uwielbiam. Moi rodzice kochali Wilno, skąd wygnała ich wojna. Moim ulubionym miastem jest czeska Praga. Mam dwie swoje małe ojczyzny: Mazury oraz Włocławek, gdzie spędziłam młodość, słuchałam Presleya i Cliffa Richarda w Radiu Luxemburg i zdawałam maturę (z biologii, matematyki i języka rosyjskiego). Byłam w wielu miejscach na świecie, od Ameryki po Australię, ale niewiele tak naprawdę widziałam. Zawsze tylko hotel, koncert, restauracja, autostrada. Teraz szukam kolejnych okazji, aby przyjechać do Krynicy, Muszyny, Starego i Nowego Sącza, Piwnicznej, wiele razy tu śpiewałam, jeszcze za czasów Studia 2 Mariusza Waltera w telewizji państwowej. Pamiętam całonocne biesiady przystojnymi chłopakami, z góralskimi piosenkami w Myślcu nad Popradem, w ośrodku KRAM. Rankiem odbierało mi mowę, taka byłam zachrypnięta. Z Sądecczyzną jestem też związana biznesowo ...

?
- Tak, tak. Mój mąż Andrzej produkuje nakrętki do butelek z wodą mineralną z tutejszych źródeł. Te wody to wasze wielkie bogactwo, dar od natury.

- No i reklamuje Pani lody KORAL ...
- Jestem pod wrażeniem osiągnięć tej firmy, w stu procentach opartej o polski kapitał, dającej sobie znakomicie radę w konkurencji z zachodnimi imperiami lodowymi. W naszym krajobrazie gospodarczym to swojego rodzaju fenomen, zbudowany na peryferiach kraju, solidnie, od podstaw, bez afer. Dodam, że lody są moją największą słabością, mogę pałaszować je bez opamiętania. Mają charakter wielopokoleniowy tak jak publiczność, która słucha moich piosenek. Ludzie, którzy nucili dawno, dawno temu "Zakopane, Zakopane" czy "Mówiły mu", teraz przyprowadzają na koncerty swoich wnuków.



- Z czym kojarzy Ci się Nowy Sącz?
- Jestem tu po raz pierwszy. Zachwyciłem się pięknymi piecami kaflowymi w sali reprezentacyjnej w Ratuszu. Sam urządzam wnętrza mojego mieszkania i zwracam uwagę na takie cuda. Szczególnie fascynują mnie perfekcyjnie dobrane detale, które tworzą niepowtarzalny klimat pomieszczenia.

- Jak zarobiłeś pierwsze pieniądze?
- Z tego co pamiętam pierwsze pieniądze zarobiłem muzykując, ale nie obca jest mi także praca fizyczna. Po zdaniu na studia, gdy miałem 19 lat, wyjechałem do Szwecji. Pracowałem dwa miesiące, oczywiście legalnie, na farmie. Było to niezapomniane doświadczenie, które dostarczyło mi dużo nowych przeżyć.

- Co robisz w wolnym czasie?
- Moim największym hobby jest odpoczynek.

- Jaki jest Twój ulubiony bohater literacki?
- Jestem już w takim wieku, że nie mam ulubionych bohaterów literackich, tak jak to bywa w dzieciństwie. Przeciętny, dorosły człowiek nie jest w stanie ogarnąć ogromnych zasobów literackich, które go otaczają, chyba że profesjonalnie zajmuje się bibliotekoznawstwem.

- Jaka jest Twoja największa zaleta?
- Moja największa zaleta bywa czasami moją największą wadą. Jestem osobą upartą i jeśli zobowiązuje się wykonać jakieś zadanie, to dążę wszystkimi siłami, by tego dokonać, choć czasami jest to bardzo trudne i kosztuje mnie wiele wysiłku.

- Kiedy uroniłeś swoją pierwszą łzę?
- Nie pamiętam tego momentu, ale na pewno po dostaniu pierwszego klapsa, zaraz po urodzeniu.


Justyna Karkoszka
Agnieszka Michalik
Jerzy Leśniak

Autor: -
Dodano: 2005-07-18 00:00:00