Kontakt: Rynek 1, 33-300 Nowy Sącz, tel. +48 18 443 53 08, +48 18 44 86 500

Piątek, 03 października 2025 r.    Imieniny obchodzą: Teresa, Gerard, Jan

Kategoria: Komunikaty Biura Prezydenta

Wielkie zmiany w Sandecji

Likwidacja stowarzyszenia, przekazanie nazwy i prawa gry w rozgrywkach ligowych tworzonej sportowej spółce akcyjnej, rezygnacja dotychczasowego prezesa Kazimierza Sasa – oto najważniejsze decyzje podjęte podczas piątkowego nadzwyczajnego zjazdu MKS Sandecja. W okresie przejściowym, do czasy powołania spółki, Sandecją pokieruje tymczasowy, dwuosobowy zarząd: prezes Wiesław Leśniak, znany producent wędlin i wiceprezes Marek Świerczewski, b. reprezentant Polski w piłce nożnej.
Zebranie w sali MOK miało mizerną frekwencję. Z zaproszenia nie skorzystał żaden z możnych biznesmenów sądeckich. Na sali – oprócz piłkarzy i kilku najwierniejszych działaczy - siedziało tylko dwóch radnych (Antoni Rączkowski, Robert Sobol). Jedyna konkretna deklaracja pomocy padła ze strony wiceprezydenta Stanisława Kaima. Najstarszy klub sportowy Sądecczyzny, obciążony kilkusettysięcznym długiem, znalazł się na rozdrożu.





Sprawozdanie
ustępującego prezesa Kazimierza Sasa
za okres od 22 listopada 2003 r. do 18.11.2005 r.


Szanowne Panie i Panowie Delegaci, drodzy Goście.
21 listopada 2003 r. objąłem z woli delegatów funkcję prezesa klubu. Członkami Zarządu zostali wybrani: Józef Kantor, Grzegorz Dobosz, Tadeusz Borek, Leszek Leśniak, zaś Komisja Rewizyjna została ukształtowana w składzie: Jan Ciesielka, Witold Wąsik, Krzysztof Łukasik. Ten ostatni zrezygnował z pracy w komisji w lutym 2005 r. W sierpniu br. do tejże komisji dokooptowano mecenasa Jerzego Piechowicza.
Na wspomnianym Zjeździe Delegatów w końcowym moim wystąpieniu zawarłem myśl następującej treści:
„W pracy klubu dewizą mego działania będzie praca ponad podziałami politycznymi, aby wszyscy sympatycy Sandecji działali w jednym celu - podnoszenia poziomu organizacyjnego, finansowego i gospodarczego klubu. W pracy klubu musi być przejrzystość w gospodarowaniu środkami materialnymi i finansowymi. W swoim działaniu będę zabiegał, by gromadzić wokół Sandecji wszystkich tych, którzy będą chcieli pomóc klubowi, w każdej formie. Liczę również na dobre współdziałanie z władzami miasta i jego organami samorządowymi”.

Myślę, że te sprawy, o których mówiłem dwa lata temu, starałem się w czasie mojego prezesowania wypełnić jak najsumienniej i z pełną odpowiedzialnością za wszystkie przedsięwzięcia podejmowane przeze mnie i Zarząd klubu. Oczywiście, jak widać po dwóch latach, problem generalny Sandecji wraca jak bumerang, czyli nadal Sandecja ma spore kłopoty finansowe. Nie udało mi się przekonać potencjalnych sponsorów strategicznych do przejęcia klubu bądź co do skali jego współfinansowania.
Patrząc retrospektywnie na te moje dwa lata prezesowania to mam poczucie małej satysfakcji. Każda funkcja, którą się wypełnia, wymaga kompetencji, odpowiedzialności i zwyczajnej przyzwoitości, która mądrze nazywa się moralna postawą. Myślę, iż te powyższe kryteria wypełniłem w sposób nie budzący wątpliwości. Kiedy przychodziłem na stadion Sandecji przez te ostatnie dwa lata nachodziła mnie wciąż dokuczliwa myśl: jak można dobrze wypełniać tę funkcję, kiedy nieustannie spotykałem się ze słusznymi pytaniami o charakterze zarzutów: Panie Prezesie, kiedy będą pieniądze dla piłkarzy, trenerów, pracowników? I cóż z tego, że osobiście odbyłem dziesiątki swoistych wypraw jałmużniczych, po prośbie, do różnych ważnych osób, nie tylko w Nowym Sączu, z prośbą o wejście biznesowe do Sandecji.
Jeśli Prezes klubu osobiście, używając neologizmu staje się „załatwiaczem" spraw ważnych, ale drobnych, takich jak pozyskanie mięsa dla zawodników na obóz, pozyskanie leków, środków czystości /vide firma „Gold-Drop", „Slawex"/ to trzeba postawić pytanie, czy to ma być formuła pracy klubu XXI wieku, w którym gospodarka rynkowa i jej rygory prawno-finansowe jednoznacznie określają jego „być albo nie być".
Najjaskrawszym przykładem mej tezy jest aktualna sytuacja „Górnika" Zabrze, którego drużyna piłkarska przez kilkanaście lat była numer l w kraju, a zagraniczne ich sukcesy budzą do dziś uzasadnioną zazdrość u obecnych potentatów piłkarskich.




Takie działanie i metody muszą prowadzić niechybnie do wielkiej degrengolady organizacyjno-finansowej. To, co powiedziałem, jest moją gorzką refleksją i widząc małą skuteczność w wyprowadzeniu klubu na spokojne wody pomyślności Sandecji podjąłem decyzję na początku 2005 roku o moim definitywnym odejściu z funkcji prezesa z końcem bieżącego roku.
Zatem jest wielką nieprawdą, iż ta moja decyzja zrodziła się u mnie po przegranych wyborach parlamentarnych w dniu 25.09.2005 r. Mam nadzieję, że to moje wyjaśnienie jednoznacznie rozwieje wszelkie spekulacje co do moich motywów odejścia z funkcji prezesa MKS Sandecja.
Na pierwszym posiedzeniu zarządu klubu 24.11.2003 r. został uformowany zarząd wedle następujących funkcji: wiceprezes ds. sportowych - Józef Kantor, wiceprezes ds. finansowych - Grzegorz Dobosz, wiceprezes ds. administracyjnych - Tadeusz Borek, członek zarządu ds. młodzieży - Leszek Leśniak.
Zarząd w tym składzie działał do 2.03.2004 r., kiedy to Grzegorz Dobosz złożył rezygnację z funkcji wiceprezesa, ponieważ wystąpiła kolizja prawna uniemożliwiająca bycie jednocześnie radnym Nowego Sącza i członkiem zarządu klubu. Niestety zarząd klubu został uszczuplony o kolejną osobę - Tadeusza Borka, który 8.05.2004 r. niespodziewanie zmarł.
Próba dokooptowania kogokolwiek do zarządu, podejmowana przeze mnie i innych członków nie dała spodziewanego efektu. Dopiero usilna namowa kol. Wiesława Leśniaka do wejścia w skład zarządu klubu zakończyła się pomyślnie i 8.07.2004 r. objął on funkcję wiceprezesa ds. finansowych.
Podczas tej krótkiej, dwuletniej kadencji zarząd klubu odbył 53 posiedzenia, wszystkie protokołowane. Zawierają one pełną chronologię działań zarządu zgodnie ze statutem klubu, z częstym udziałem zawodników z Rady III-ligowej drużyny piłkarskiej wraz z trenerami i innymi działaczami, również okazjonalnie byli zapraszani pracownicy administracji, obsługi by na bieżąco podejmować sprawy klubowe in gremio bądź indywidualne.
Zapraszałem również zastępcę prezydenta Stanisława Kaima na posiedzenia zarządu, pierwszy raz uczestniczył on w dniu 23.03.2004 r. Jego udział w posiedzeniach Zarządu był wielokrotny. W dniu 19.08.2004 r. wystosowałem pismo do prezydenta Józefa Antoniego Wiktora z prośbą, by wyraził zgodę na udział w pracach Zarządu MKS „Sandecja" wiceprezydenta Stanisława Kaima. Uznałem zarówno ja i zarząd, iż klub jako miejski, powinien na bieżąco być w polu widzenia władz wykonawczych miasta. Ta prośba nie znalazła akceptacji.
Przez cały rok 2004 zabiegałem, wspólnie z kolegami z zarządu, w trybie indywidualnej rozmowy również z udziałem prezydenta J. A. Wiktora u sądeckich przedsiębiorców i właścicieli firm, o przychylność finansową dla klubu, w tym o możliwość ich reklamowania się na naszym stadionie. Skutek tych rozmów był niewspółmierny do naszych oczekiwań, stąd podjąłem decyzję o zaproszeniu ponad 90 szefów firm sądeckich na spotkanie z władzami miasta 18.10.2004 r.
Uczestniczyli w tym spotkaniu również radni miasta Nowego Sącza. To spotkanie przy, niestety, niskiej frekwencji (około 35 proc. zaproszonych), nie przyniosło spodziewanych efektów. Dlatego też 4.01.2005 r. wystosowałem pismo do prezydenta miasta z uprzejmą prośbą (po wcześniejszym, 21.12.04 r., posiedzeniu Zarządu, na którym przeprowadzono szczegółową analizę finansową klubu za 2004 r., wraz z prognozą budżetu klubu na rok 2005) w sprawie podjęcia jak najrychlej działań, które uruchomiłyby procedury formalno-prawne zmierzające do utworzenia Sportowej Spółki Akcyjnej Sandecja.




Finałem tych zabiegów była debata na sesji Rady Miasta 11.10.2000 r., gdzie m.in. omawiano utworzenie SSA Sandecja. Jak wiemy, po burzliwej debacie, z moim udziałem i innych członków zarządu oraz zawodników, projekt uchwały Rady Miasta o utworzeniu SSA Sandecja oraz projekt statutu jako załącznik do tejże uchwały odesłano do wnioskodawcy /prezydenta miasta/, celem skorygowania odnośnych zapisów.
Wcześniej, 16.08. br., zaprosiłem wszystkich radnych miasta Nowego Sącza na nasz obiekt klubowy przy ul. Kilińskiego, by poinformować o wszystkich naszych problemach i bolączkach. W tym spotkaniu uczestniczyło 16 radnych, którzy przez kilka godzin zapoznawali się z różnymi klubowymi kwestiami i mogę powiedzieć, iż generalna konkluzja tego spotkania była obiecująca, przychylna klubowi. Drugie spotkanie, bardziej sformalizowane w sensie udziału radnych w posiedzeniu zarządu klubu, miało miejsce w dniu 5.10.2005 r. Uczestniczyli wówczas K. Cabak, R. Sobol, A. Rączkowski, J. Bocheński oraz wiceprezydent Stanisław Kaim. Byli obecni również trenerzy i Rada Drużyny.
To spotkanie poświęcone było mającej się odbyć debacie na temat powołania SSA Sandecja na sesji Rady Miasta, która odbyła się, o czym mówiłem wcześniej, 11.10.2005 r.
Myślę, iż Sandecja w obecnej formule prawnej mogłaby działać do końca lutego 2006 r. po czym zmieniłaby swój status prawny. Chodzi o przekształceniu klubu działającego w oparciu o prawo o stowarzyszeniach w spółkę akcyjną, uwzględniając sensowny horyzont czasowy tego zamysłu.
Sandecja to piękny klub, z 95-letnią historią, z wielkimi sukcesami, ale i porażkami. To jeden z najstarszych klubów sportowych w Polsce, którego logo i barwy są znane szeroko w kraju i pewnie, w jakiejś części, za granicą. Tegoroczny jubileusz 95-lecia klubu przeprowadziliśmy skromnymi środkami, z finałem 26.06.2005 r., kiedy to na tutejszym stadionie, przy licznie zgromadzonych sympatykach Sandecji, odbył się mecz piłkarski III-ligowej Sandecji z drużyną Marka Świerczewskiego, czyli kolegami z różnych lat jego bogatej kariery piłkarskiej. Dość powiedzieć, że przecież Marek Świerczewski pierwsze kroki piłkarskiej kariery sportowej juniora rozpoczynał na stadionie przy ul. Kilińskiego. Na tym jubileuszu wyraziłem publicznie moje marzenie, by Sandecja na swoje 100-lecie nadal była wiodącym klubem w Nowym Sączu i by jej, broń Boże, nie groziły jakieś złe moce, a w skrajnym domyśle, dalsze kłopoty finansowo-organizacyjne.
Sandecja to problem społeczny, poważny problem społeczny, którym żyją tysiące sądeczan i byłoby naszą ogromną winą, gdybyśmy nie umieli wspólnie podjąć kroków naprawczych klubu, czyli usytuować go na stabilnym fundamencie prawnym i finansowym.
Gdy idzie o kwestie sportowe, to dla porządku powiem, iż po rundzie jesiennej rozgrywek piłkarskich sezonu 2005/2006, w których brały udział nasze 4 drużyny, uzyskano całkiem niezłe wyniki:
I drużyna w III lidze zajęła 8 miejsce. W drużynie tej w ciągu ostatnich dwóch lat był swoisty exodus trenerów: wpierw 30.06.2004. zakończył pracę Adam Nawałka, po nim objął drużynę Bronisław Bartkowski i zakończył nad nią opiekę 31.10.2004 r. Sukcesję po trenerze Bartkowskim objął Marek Górecki i swoją pracę zakończył 26.04.2005 r. Od tej pory drużynę prowadzi z dobrym skutkiem Janusz Pawlik, któremu przy okazji dziękuję za wyniki sportowe i życzę, żeby dłużej zadomowił się w naszym klubie osiągając z tym zespołem jeszcze lepsze wyniki.
II drużyna w IV lidze zajęła miejsce 5 /godzi się podkreśli, iż po raz pierwszy w historii klubu II drużyna uzyskała ten awans/, zaś juniorzy starsi w Małopolskiej Lidze Juniorów miejsce 6, a ich młodsi koledzy w tejże lidze zajęli miejsce 3.
Warto dodać, iż królem strzelców po rundzie jesiennej w III lidze został Mariusz Mężyk z 8 bramkami. Należy z dumą powiedzieć o zupełnie młodych piłkarzach Sandecji, których trenują nasi wybitni piłkarze: Janusz Świerad prowadzi dwa zespoły młodzików, Tomasz Szczepański - również dwa zespoły, Stanisław Bodziony, nasz bramkarz nr l prowadzi bramkarską szkółkę.
Marek Górecki, wielce zasłużony dla piłki młodzieżowej w Nowym Sączu prowadzi dwa zespoły /trampkarze starsi i młodsi/.




Dla porządku dodam, że Sandecję II prowadzi Stanisław Ogorzały, juniorów starszych - Henryk Potoniec, zaś juniorów młodszych - Marek Górecki. Mogę powiedzieć, z pełną odpowiedzialnością, że tzw. pion szkoleniowy Sandecji pracujący w tych trudnych warunkach zasługuje na słowa najwyższego uznania a ich celem jest nadal odkrywanie i kształtowanie wielu talentów piłkarskich, których nie skąpi ziemia sądecka.
Jeśli Sandecja może mówić o wielkich aktywach ludzkich, to mam na myśli liczne rzesze młodych chłopców, którzy z miejscowości całkiem odległych od Nowego Sącza przyjeżdżają na treningi z renomowanymi trenerami-piłkarzami, i marzą o wielkiej karierze piłkarskiej w biało-czarnych barwach, takich choćby jak ich starsi koledzy w ostatnich dwóch latach, czyli Maciej Korzym i Dawid Janczyk. Takiego zapału młodych ludzi do podnoszenia swoich umiejętności piłkarskich i dobrych szkoleniowców zazdroszczą nam ościenne kluby znacznie oddalone od Nowego Sącza. Tego kapitału nie wolno nam zaprzepaścić.
Przez ten okres prezesowania starałem się pozyskać młodych kibiców do sportowego trzymania z naszą drużyną: zapraszałem ich na zarządy, gdzie przedstawiali oni swoje scenariusze ubarwienia i ożywienia widowiska sportowego i uzyskiwali na to zgodę. Ale jak było widać, na zakończenie rundy jesiennej i spotkania naszego zespołu z Kolejarzem Stróże 12.11.2005 r. doczekałem się solidnej porcji gwizdów, a i niemałej porcji inwektyw ze strony pewnie, nazwać trzeba po imieniu, zwyczajnych boiskowych chuliganów.
Pragnąłbym życzyć mojemu następcy, by w momencie odchodzenia z klubu /przecież to jest dla wszystkich nas nieuchronne/, spotkała go miła, życzliwa, aprobatywna reakcja widowni.
Krótko o kwestiach finansowych. Garb zadłużenia klubu to w większości zobowiązania wobec Urzędu Skarbowego i ZUS, które łącznie stanowi około 500.000 zł. Mimo wielkiego wysiłku restrukturyzacyjnego podejmowanego przez klub z ZUS-em i Urzędem Skarbowym nie udało się wyjść na prostą.
W zobowiązaniach wobec Urzędu Skarbowego jest możliwość umorzenia sporej części zaległości, pod warunkiem uiszczenia do końca tego roku kwoty około 35.000 z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych.
Również wobec ZUS istnieje możliwość podjęcia działań układowych, które umożliwią rozłożenie na raty kwoty głównej tj. 230 tys. zł na określony czas. Dodam również i to, że mamy wierzytelności u dzierżawców placu targowego przy ul. Krańcowej-Lwowskiej, którym klub zawiaduje na kwotę 122.943 zł, które są egzekwowane komorniczo przez Urząd Skarbowy.
Patrząc chłodno na tę finansową analizę to można uznać, iż nie jest ona nazbyt dramatyczna, chociaż poważna i wymagająca konsekwentnych działań zaradczych.
Pragnę wszystkim Delegatom, członkom klubu, władzom miasta i sponsorom najgoręcej podziękować za wszystkie działania wspierające klub i mnie osobiście. Gorąco dziękuję członkom zarządu za ich sumienność i wszystkie dobre działania, które podejmowaliśmy, by przez te dwa trudne lata uchronić Sandecję od jeszcze większych perturbacji. Dziękuję Komisji Rewizyjnej za bieżące śledzenie działań zarządu w kontekście zarówno spraw merytorycznych jak i finansowych.
Najuprzejmiej dziękuję redaktorowi Danielowi Weimerowi z Dziennika Polskiego za atrakcyjne moderowanie, spikerowanie spotkań piłkarskich naszej drużyny za boisku przy ulicy Kilińskiego. Robił to znakomicie, z pasją i z wielkim znawstwem rzemiosła piłkarskiego; któż bardziej niż on zna wszystkie dawne i obecne niuanse osobowo sportowe Sandecji. Uprzejmie dziękuję drogi Danielu.
Pragę podziękować Jarosławowi Paszkowi, który utworzył Stowarzyszenie „1910" z intencją wspomagania naszego klubu różnymi pomysłami i akcjami. On sam wie jakie bariery musiał przełamywać, by cokolwiek pożytecznego zrobić.
Serdecznie dziękuję wszystkim pracownikom klubu, szkoleniowcom i trenerom, za sumienną dobrą pracę a szczególnie za wyrozumiałość i cierpliwość w oczekiwaniu na należne im wynagrodzenie.
W pracy dla klubu starałem się zawsze być otwarty na wszystkie sprawy, które były do mnie kierowane. Zawsze mieliśmy czas by spotkać się z zawodnikami po zakończonych meczach tu na własnym stadionie /a bywało, iż uczestniczyłem z zespołem na meczach wyjazdowych/. Miłe były spotkania z okazji świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocnych, czy z okazji kończącego się roku.
W tym miejscu chcę gorąco podziękować ks. Józefowi Wojnickiemu - kapelanowi klubowemu, /kapelanem klubowym został z mojej inicjatywy/ który w tych świątecznych spotkaniach odgrywał szczególną rolę duchowego przewodnika. Również uczestnicząc w posiedzeniach zarządu, na których dodawał nam otuchy do dalszej pracy.
Wszystkie kwestie finansowe i inne były przeze mnie przekazywane na spotkaniach z zawodnikami i pracownikami, słowem miała miejsce pełna przejrzystość spraw, które przecież budzą tyle kontrowersji w różnych klubach, włącznie ze zdarzeniami aferalnymi.

Autor: -
Dodano: 2005-11-20 00:00:00

Warto zobaczyć:

Centrum Informacji Turystycznej Budżet obywatelski Nowego Sącza dotacje-ochrona-srodowiska Zwiazek Powiatów Polskich Programy realizowane ze środków z budżetu państwa e-PUAP Nowosądeckie Forum Seniorów Nowosądecka Karta Rodziny Interwencja w sprawach nieporządku na terenach miejskich Stowarzyszenie Sądecki Obszar Funkcjonalny Punkt konsultacyjno-informacyjny programu Czyste Powietrze Realizujemy zadanie finansowane ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska Młodzieżowa Rada Miasta Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej

Copyright © 2002-2025 Urząd Miasta Nowego Sącza WCAG 2.0 (Level AAA) W3C

Polityka Prywatności i Cookies