Kategoria: Komunikaty Biura Prezydenta
Powrót Profesora Bolesława Farona
Nową książkę pt. „Okruchy”, wydaną przez Wydawnictwo Edukacyjne i zawierającą szkice o literaturze i kulturze XX wieku, zaprezentował w miniony piątek, w Nowosądeckiej Małej Galerii prof. Bolesław Faron, sądeczanin, były minister i rektor krakowskiej Akademii Pedagogicznej, długoletni dyrektor Instytutu Polonistyki Akademii w tej uczelni. Wieczór autorski poprowadził dyrektor Liceum i Gimnazjum Akademickiego im. Bolesława Chrobrego Bogusław Kołcz. Wśród gości byli m.in. prezydent miasta Józef Antoni Wiktor, przyjaciele i sąsiedzi z rodzinnego Czarnego Potoku, nauczyciele i byli studenci.
Profesor Bolesław Faron omówił kilka z zamieszczonych w „Okruchach” tekstów, koncentrując się na tych, które związane są z Nowym Sączem i Sądecczyzną. Przybliżył też kulisy swoich niedawnych badań w „noblowskim sezamie” w Sztokholmie nad mechanizmami przyznawania literackich nagród Nobla. Słuchacze poznali też kulisy trwającej kilkadziesiąt lat batalii o pośmiertny powrót Juliusza Słowackiego do kraju, komentarze Władysława Orkana na temat zachowań współczesnych mu posłów (z opisem wad bardzo podobnych do tych, którymi „popisują” się parlamentarzyści AD 2005).
Nie brakło też wspomnień z młodości, edukacji w I LO im. Jana Długosza, sylwetek wychowawców i nauczycieli. W 1950 roku Bolesław Faron zdał egzamin wstępny do II Gimnazjum i Liceum im. Króla Bolesława Chrobrego. Do Sącza przyjechał wówczas na zdobytym z wojennego demobilu rowerze, z noclegiem po drodze u kolegi Józka Setlaka, syna właściciela masarni w Starym Sączu.
- Najwięcej kłopotów miałem z dyktandem. Był to chyba opis jakiegoś dworu i po raz pierwszy usłyszałem wiele słów, których nie rozumiałem. Np. słowo "klomb". U nas na wsi były, owszem, rowy i paryje, lasy i polany, ale żadne tam klomby. Na szczęście napisałem to słowo fonetycznie, czyli dobrze. Nie było mi jednak dane uczęszczać do "Chrobrego", bo szkołę zlikwidowano i trafiłem do "Pierwszej Budy".
Cztery lata później maturę z Faronem zdawali przed obliczem dyrektora Łapki m.in. nieżyjący już nauczyciele Zygmunt Głodkiewicz i Stanisław Gawlik, architekt Zenon Trzupek, znany wuefista i działacz sportowy Adam Szczepanik, doktor Zbigniew Kutyba.
Profesor powiedział m.in.:
- To, że zostałem pedagogiem i polonistą, zawdzięczam swoim czterem nauczycielom języka polskiego. Maria Hebenstreitówna nauczyła mnie podstaw ortografii, Zofia Oleksówna - zwracała uwagę na źródła polskiego piśmiennictwa, Eugeniusz Pawłowski - wskazywał na lingwistyczne aspekty literatury, a Antoni Sitek - preferował estetyczne wychowania. Staram się ich wszystkich po trosze naśladować, spłacać im dług dobrą o nich pamięcią i dobrym słowem...
Z tej wymienionej czwórki bodaj najsilniej Antoni Sitek tkwi w profesorze:
- Pamiętam, że składając w naszych zeszytach podpis przed nazwiskiem umieszczał zawsze 3 literki – mgr, a obok znaczek „W” stylizowany na autograf Stanisława Wyspiańskiego. Wszczepiał nam zamiłowanie do estetyki, wyrabiał poczucie obowiązkowości, zwracał uwagę na dobrą, schludną polszczyznę, angażował do konkursów recytatorskich (znał na pamięć niemal całego „Pana Tadeusza” deklamując poemat z zacięciem aktorskim), uczył odczytywać obrazy. Kiedy spotkałem go po latach, w 1992, podczas obchodów 700-lecia Nowego Sącza, nie zapomniał zdrobniałej formy mojego imienia. Sitek był legendą - już za życia - I Liceum i Nowego Sącza. Był pedagogiem starej daty używającym nowatorskich, nawet jak na dzisiejsze czasy, metod nauczania. Dbającym o wszechstronny rozwój ucznia (zwłaszcza kulturowy), poznawanie Sądecczyzny i kraju (słynne wycieczki). To, co dziś nazywamy nauczaniem zintegrowanym czy wychowaniem regionalnym, było Sitkową normalnością. Sitek był wzorem nauczyciela, belfrem z krwi i kości. Miał swój styl, a nawet manierę. Kiedy zaczynałem pracę zawodową jako polonista w II LO im. Sobieskiego w Krakowie, w pierwszym tygodniu zamaszystym, jakby nonszalanckim, ruchem wkładałem do odpowiedniej przegródki w pokoju nauczycielskim dziennik. Zapytano mnie: gdzie się pan tego nauczył? U profesora Sitka!
Prezydent Józef A. Wiktor zauważył, że nowa książka Bolesława Farona nie tylko poszerza naszą wiedzę o literaturze polskiej, ale jest także wyjątkowym przykładem lokalnego, sądeckiego patriotyzmu:
- Uczy nas, sądeczan, patrzenia na własną skibę ziemi, przywiązania do „małej ojczyzny”, która przecież jest najbardziej konkretną i naturalną wartością. Pan Profesor wskazuje nam, że patriotyzm w skali makro należy budować w oparciu o patriotyzm w skali mikro. Dziękuję Panu Profesorowi - w imieniu własnym, moich współpracowników, wszystkich mieszkańców naszego Królewskiego Miasta – za to cenne przesłanie, za to stałe, od wielu lat, podsycanie miłości do Nowego Sącza i Sądecczyzny.
(leś)
Fot. (leś)
Autor: -
Dodano: 2006-01-23 00:00:00
Zobacz też najnowsze aktualności
lub