Urząd Miasta Nowego Sącza

Kategoria: Komunikaty Biura Prezydenta

Mocne uderzenie w Imieniny Miasta

Patronka Nowego Sącza – św. Małgorzata z Antiochii, była łaskawa dla „swojego” miasta, widzów i organizatorów imieninowych imprez. Pogoda dopisała i wszystkie imprezy plenerowe odbyły się zgodnie z planem. Takiej dawki mocnego i bardzo mocnego uderzenia sądeczanie nie mieli od dawna. Widać czekali na taka ofertę, bowiem Park Strzelecki „pękał w szwach”.

Czwarte Imieniny Nowego Sącza Urząd Miasta tak zaprogramował, by każdy znalazł coś dla siebie, by przy ul. Ogrodowej mogły się bawić całe rodziny.

Sobotnie popołudnie (9 lipca) otworzył koncert zespołu Bigger Half z Nowego Sącza, grający „soczystego punk rocka” – jak sami członkowie określają prezentowaną muzykę.

Gorąco przyjęła sądecka publiczność grający od dwunastu lat płocki zespół Lao Che. Na scenie w Parku Strzeleckim grupa zaprezentowała utwory z dotychczas wydanych krążków. Zespół określany mianem crossoverowy nie prezentuje – programowo – jednej stylistyki muzycznej. Eksperymentuje z instrumentarium, odwołuje się do różnych stylów, w tym także do muzyki elektronicznej. Niekiedy ostre, prowokacyjne teksty dopełniają obrazu zespołu, który odbierany jest często jako kontrowersyjny, co nie przeszkadza mu w wydawaniu kolejnych płyt i zdobywaniu nagród i wyróżnień.

fot. Norbert Ziemirski

Sobotnią gwiazdą sądeckich imienin był bez wątpienia grający od dziewiętnastu lat zespół rockowy Myslovitz, z Mysłowic założony przez studentów: Artura Rojka (gitara, wokal) i Wojtka Powagę (gitara). W zespole grają również Jacek Kuderski – gitara basowa, Wojciech (Wojtek, „Lala”) Kuderski – perkusja oraz Przemysław (Przemek) Myszor – gitara, instrumenty klawiszowe.

fot. Norbert Ziemirski

Niektórzy krytycy porównują muzyków do grupy Oasis. „Krótka piosenka o miłości”, „Z twarzą Marilyn Monroe”, „Długość dźwięku samotności”, „Sprzedawcy marzeń”, „Peggy Brown” – to tylko niektóre wielkie przeboje tego popularnego zespołu i – oczywiście, nie zabrakło ich podczas sądeckiego koncertu. Publiczność przyjęła muzyków owacyjnie! Bawiła się przy ich starych, nowych i najnowszych przebojach i utworach znakomicie.

fot. Sławomir Sikora

Niedzielny blok występów rozpoczął Teatr Lalek „Pinokio” z… Nowego Sącza, reklamujący się jako największy objazdowy teatr lalkowy. Wystąpili zgrabnie przed małą i dorosłą publicznością ze sztuką Janiny Porazińskiej – „Kożucha Kłamczucha” zadziwiając widownię, iż taka grupa teatralna powstała w mieście nad Dunajcem i Kamienicą i u siebie jest nieznana!

Krakowski Kabaret pod Wyrwigroszem jest marką samą dla siebie i wiadomo było, że zabawa będzie przednia. Firma nie jest przereklamowana, ani nie jest wydrwigroszem!

Grupę tworzą: Łukasz Rybarski, Beata Rybarska, Maurycy Polaski, Andrzej Kozłowski i Tomasz Olbratowski.

W przerwach pomiędzy koncertami odbywały sie konkursy, w trakcie których można było wygrać m.in. kurs na prawo jazdy.

Na deser sądeczanie otarli się o blask legendarnego w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych minionego wieku zespołu rockowego Electric Light Orchestra. Jego muzykę klasyfikowano jako rocka symfonicznego, progresywnego i klasycznego. A w krajach anglojęzycznych określano ten nurt mianem „mainstream rock”. Grupa zyskała popularność, dzięki wypracowaniu swojego, jedynego w swoim rodzaju i rozpoznawalnego stylu, poprzez wykorzystywanie w nagraniach instrumentarium przypisywanego do ich czasów filharmonii, a nie rockowi.

Utwory ELO i ELO II a także The Orchestra usłyszeliśmy w Parku Strzeleckim za sprawą Phila Batesa – wokalisty i gitarzysty, byłego muzyka tych dwóch ostatnich formacji. Rockowemu składowi towarzyszył kwartet smyczkowy The Berlin String Ensemble. Projekt tej prezentacji nosi nazwę „Electric Light Orchestra Klassik”.

Podczas koncertu usłyszeliśmy największe hity zespołu, a wśród nich m.in.: „Evil Woman”, „Don’t Bring Me Down” czy „Mr Blue Sky”. Publiczność – bez względu na wiek - bawiła się świetnie.