Kategoria: Komunikaty Biura Prezydenta
28 maja 2013 r. w Gimnazjum nr 2 im. ks. Jana Twardowskiego odbył się XIV Międzygimnazjalny Konkurs Ortograficzny, który został przygotowany przez nauczycieli polonistów: mgr Alicję Gałęziowską i mgr Monikę Żmudkę.
Celem konkursu było zainteresowanie uczniów ortografią, porównanie umiejętności ortograficznych gimnazjalistów, a także mobilizacja młodzieży do zgłębiania wiedzy i umiejętności w zakresie polskiej ortografii.
Do konkursu przystąpiło 37 uczniów z 19 gimnazjów z Nowego Sącza oraz okolic.
Komisja w składzie: mgr Wojciech Papaj, mgr Marta Plata oraz mgr Elżbieta Mleczko,a także opiekunowie gimnazjalistów po poprawie prac konkursowych wyłonili laureatów:
• I miejsce: Monika Jasińska z Gimnazjum nr 6 w Nowym Sączu,
• II miejsce: Przemysław Buczkowski z Gimnazjum nr 5 w Nowym Sączu,
• III miejsce: Karoliny Jarząb z Gimnazjum „Splot” w Nowym Sączu.
Zwycięzcom serdecznie gratulujemy!!!
W dziale Galeria dostępne są zdjęcia z tego dnia.
Mistrzowie poprawnej pisowni zmierzyli się z tekstem ortograficznym autorstwa mgr. Wojciecha Papaja.
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Tekst dyktanda:
Zważywszy na nieprzejrzystość powietrza zalegającego na ogół burą chmurą wielopiętrową studnię naszego podwórza, jedynie interwencji opatrzności przypisać można fakt mojego spotkania z domorosłym przedsiębiorcą z naprzeciwka.
Oto któregoś dnia o zmierzchu ujrzałem wśród smużących się oparów smogu podświetlonych nieziemskim, jarzeniowym światłem niebezpiecznie wychyloną sylwetkę wątłego młodzieńca dzierżącego przedziwną konstrukcję o kształtach przypominających już to odkurzacz, już to rybacki więcierz.
Przycupnąłem popod murem, nie chcąc zawczasu przepłoszyć zagadkowego współmieszkańca (na wpół automatycznie bowiem przyjąłem założenie, iż działalność, jakiej się on oddaje, jest nie całkiem legalna). Chłopak tymczasem jął drążyć przestrzeń swą pół siecią, pół odkurzaczem, czemu towarzyszyły – jak z niemałym zdumieniem skonstatowałem – mikrowyładowania elektryczne.
Nie mogąc utrzymać dłużej w cuglach własnej ciekawości, ruszyłem cichaczem ku położonej nieopodal klatce schodowej. I chociaż kąsanie minipiorunków stawało się tym dokuczliwsze, im bliższy byłem celu, udało mi się kłusem ujść przed ich ukłuciami.
Truchtem przemierzyłem trzy pogrążone w zupełnej niemalże ciemności kondygnacje, snując jednocześnie domniemania na temat być może nie najuczciwszych, być może zaś zgoła diabolicznych zamierzeń młodzieńca. Moje przedwczesne podejrzenia okazały się jednak niebawem równie mało warte, co wróżenie z fusów bądź przeżarty rdzą silnik małolitrażowy od dawno nieużywanego fiacika.
Tymczasem mój nieznany sąsiad okazał się być nie zwyrodniałym złoczyńca, lecz zapoznanym geniuszem. Dzięki opracowanej przez siebie technologii uzyskał możność przetwarzania wielkomiejskiego smogu i najbardziej nawet zatęchłej mgły na mięciutki puch, którego następnie używał do produkcji pierwszorzędnych pierzyn, poduch, a nawet ekskluzywnych miotełek do odkurzania ażurowych ozdóbek i porcelanowych bibelotów.
Autor: -
Dodano: 2013-05-29 11:23:24