Kategoria: Media informują
Rozmowa z prezydentem miasta Nowego Sącza Ryszardem Nowakiem
Wydaje się, że mijającego roku długo Pan wspominał nie będzie…
Ryszard Nowak: Czekam z niecierpliwością na jego zakończenie. Nie jestem przesądny, ale trzynastka źle mi się kojarzy…
Najważniejsze wydarzenie roku…
RN: Niewątpliwie uzyskanie dofinansowania do obwodnicy północnej…
…ale pierwszej łopaty przy tej inwestycji – mimo zapowiedzi – nie wbił Pan jeszcze…
RN: Do końca roku pozostało kilkanaście dni. Nie przesądzam i nie przesuwam jeszcze tej sprawy na kolejny rok. Niemniej, czy w tym roku wbijemy pierwsze łopaty, czy nie, najważniejsze jest to, że inwestycja ruszy.
Jakie inne wydarzenia z kategorii „najważniejsze” punktuje Pan?
RN: Oczywiście budowa kolejnych kilometrów wodociągów i kanalizacji prowadzona przez Sądeckie Wodociągi. Inwestycja, mimo trudności, finiszuje. To największa inwestycja w historii miasta od stu lat. Porównywalna z tą, jaką przeprowadził za czasów cesarza Franciszka Józefa wybitny burmistrz naszego miasta Władysław Barbacki. Do wyobraźni sądeczan powinno przemawiać to, że nasza spółka zarządza siecią wodociągową o długości ponad 530 km, tj. dwukrotnie dłuższą niż w 2008 r. i kanalizacyjną
o długości ponad 500 km – i w tym przypadku przyrost, od roku 2003, jest dwukrotny. Nowy Sącz po zakończeniu tej inwestycji trafi do grupy miast, które mogą pochwalić się, że jego mieszkańcy niemal w 100 proc. mają wodę z miejskich wodociągów i także niemal w 100 proc. ścieki odprowadzane są do oczyszczalni. Nadto, po 2015 roku nie będziemy płacić kar przewidzianych przez UE z tytułu zanieczyszczania środowiska. Nie bez znaczenia jest i to, że zmodernizowanych będzie w sumie ok. 40 km
dróg miejskich, które musiały być przekopane pod wodociąg i kanalizację! Warto podkreślić, że jeszcze w ramach obecnej perspektywy finansowej Sądeckie Wodociągi podpisały umowę na kolejne 60 mln zł na budowę kanalizacji i wodociągów na os. Helena w Nowym Sączu. Ważnym, codziennym wydarzeniem – wartym zauważenia i podkreślania, a niedocenianym – jest to, że miasto dobrze funkcjonuje, ma dobrą kondycję, również finansową. Nowy Sącz jest dobrze i bardzo dobrze postrzegany i oceniany – paradoksalnie –przez gości, którzy nas odwiedzają. To ważna dla mnie ocena, bo obiektywna.
Niedosyty i rozczarowania…
RN: Każdy z dużym apetytem zawsze będzie odczuwał niedosyt… Odczuwamy kryzys, odczuwamy złe decyzje lub ich brak – tam na górze. Wielkim rozczarowaniem jest dla mnie małość, niemoc, żenujący brak zaangażowania – a zwłaszcza skuteczności – w sprawach sądeckich przez naszych (nie mówię wszystkich) przedstawicieli na wszystkich szczeblach, od Krakowa poWarszawę. Dziesiątki „posiadówek”, konferencji, populistycznych gadek i stwarzanie pozorów, że coś się robi, o coś walczy dla Nowego Sącza. Wszystko to ubrane w otoczkę zatroskania o dobro mieszkańców i miasta. A efektów zero!
Spotkania z funkcjonariuszami różnych instytucji kontrolnych na trzy litery, prokuratorami, sędziami nie należą do najprzyjemniejszych…
RN: Oczywiście, że nie należą, ale jest to wpisane w prezydencki chleb… Najczęściej wynikają one z donosów, jakichś niezidentyfikowanych doniesień medialnych, z tego, że… „zachodzi podejrzenie…”. Bez faktów, dowodów… I co, i nic! Może ci, którzy w naturze mają tego typu działania, oceniają wszystko własną miarką. To zwykłe pieniactwo. Brzydzę się tym. Niestety, to przywara niejednego z nas.
„Trzy Korony” – sukces czy porażka?
RN: Jeden z największych sukcesów miasta. Pomijam kwestie korzyści finansowych ze sprzedaży działki, ale ta inwestycja stawia Nowy Sącz na zdecydowanie wyższej pozycji. To korzyść dla mieszkańców. Nie cofamy się, nie stoimy w miejscu, ale idziemy do przodu. Tak należy zmieniać nasze miasto! Galeria broni się sama. Malkontenci, przeciwnicy starali się zdyskredytować inwestycję „przykrywając” ją kawałkiem asfaltu. Nota bene, rondo świetnie rozwiązało problemy komunikacyjne w tej części miasta i jest dobrze i bardzo dobrze oceniane przez mieszkańców.
Dlaczego, wg niektórych, tak mało inwestujemy wNowym Saczu?
RN: Oczywiście, chciałoby się więcej. Jesteśmy przygotowani do kolejnych inwestycji, ale samorządom ograniczenia nakładają ustawy dotyczące finansów publicznych – „uzda” ministra Jacka Rostowskiego. Moje działania nie są obliczone na doraźny efekt. Patrzę na dziesięciolecie. Stąd ograniczenia tych drobniejszych inwestycji, by zrealizować te wielkie zamierzenia: obwodnicę północną, ulicę Węgierska bis, rewitalizację Maślanego Rynku i Parku Strzeleckiego. To strategiczne i niezwykle atrakcyjne miejsca w mieście.
Ostatni, gorący temat, to sądecka oświata i żądanie głowy pani Bożeny Jawor…
RN: Skomentowałbym to po męsku… Wstyd mi za nich. Posądzenie pani wiceprezydent o nepotyzm i nieuczciwość to zwykły brak przyzwoitości. Proszę wybaczyć moje emocjonalne podejście, ale sprawa dotyczy osoby, do której mam większe zaufanie w kwestiach etycznych niż do samego siebie. Można krytykować błędy, bo każdy je popełnia, ale jeżeli zejdziemy na ten poziom dyskusji – a jestem w stanie to zrobić, choć z niesmakiem – to może okazać się, że ci, którzy najgłośniej krzyczą, mają sporo „za uszami” … I znów pod pretekstem interesu publicznego, dobra dziecka i oświaty, chcą „zagryźć” Nowaka!
W takim minorowym nastroju skończymy rozmowę?
RN: Żeby nie pozostawić takiego wrażenia, zapewniam sądeczan, że Nowy Sącz jest jednym z najlepiej rozwijających się miast w Polsce! Zaświadczają o tym zewnętrzne, obiektywne rankingi i oceny. Nie braknie nam energii i determinacji, by działać, by robić wszystko, żeby utrzymać wysoki poziom rozwoju
i byśmy mogli zobaczyć i korzystać z dobrodziejstw planowanych i rozpoczynanych inwestycji.
A zakończę życzeniami dla sądeczan i Czytelników. Zawsze cieszyłem się i cieszę z sukcesów innych. Dumny jestem, że wśród nich jest tak wielu sądeczan. Tym, którzy już sięgnęli po sukces i tym, którzy o niego zabiegają, życzę w nadchodzącym, 2014 roku wszystkiego co najlepsze…
ROZMAWIAŁ: ABCD
![]() |
Źródło: Tygodnik Miasto
Autor: -
Źródło: Biuro Prasowe
Dodano: 2013-12-16 15:25:02