Kategoria: Media informują
Wybory w osiedlu Barskie
Powtórka wyborów do zarządu sądeckiego osiedla Barskie, mając w pamięci pierwsze wybory, zapowiadała się bardzo burzliwie. Tak się nie stało i przebiegały one w spokojnej atmosferze, mimo że ponownie w szranki na przewodniczącego stanął Mieczysław Gwiżdż mieszkający w innym sądeckim osiedlu.
To, że nie było ,krwawej jatki" to zasługa przede wszystkim prowadzącego zebranie sekretarza miasta Piotra Lachowicza. Poprzednie prowadził radny Józef Hojnor z wiadomym skutkiem.
Po drugie wyborcy byli przygotowani do demokratycznych wyborów i mimo tego, że mieli swoich kandydatów, zachowywali się w sposób elegancki. Po trzecie były to wybory tzw. podwyższonego ryzyka, więc porządku w sali pilnowało czterech strażników miejskich, a na zewnątrz budynku stały w gotowości drużyny policyjne. Być może na takie zachowania wpłynęło też hasło wiszące na ścianie: „Dajemy wam szczęście i życzymy wszystkiego najÉ" Hasło, dodajmy, zupełnie przypadkowo tam wywieszone.
Ponadto rangę tych wyborów podkreśliła obecność m. in. wiceprezydenta Stanisława Kaima, wiceprzewodniczącego Rady Miasta Kazimierza Cabaka, dwójki radnych Mieczysława Faruna i Antoniego Rączkowskiego.
Frekwencja przeszła najśmielsze oczekiwania. To prawda, że to osiedle należy do największych w mieście, ale sporo było ludzi nie mieszkających w nim. W sumie, sala nie mogła pomieścić wszystkich zainteresowanych, a było ich grubo ponad 300. Listy obecności podpisało ponad 250 osób i tym samym wymagane quorum przekroczono blisko 3,5-krotnie. Wydano też tyle samo kart do głosowania.
- W myśl ustawy o wyborach do rad narodowych nie może kandydować osoba nie mieszkająca w osiedlu - starał się wyjaśniać procedury Zbigniew Ciekański, jak się okazało kandydat na przewodniczącego. Dodał też, że miniony zarząd zmarnował 8 lat i zgłosił wniosek, by Komisja Rewizyjna RM skontrolowała gospodarkę finansową poprzedników.
Długotrwałe wyjaśnianie przepisów i procedur, nieco nudziło zebranych, ale było potrzebne, by rozwiać wątpliwości i uspokoić atmosferę. Młodzi ludzie, jak się miało okazać zwolennicy Adama Mółki „Wilima" wykazywali bowiem zbytnią niecierpliwość.
Z sali zgłoszono nazwiska trzech kandydatów: Mieczysława Gwiżdża, Zdzisława Ciekańskiego i Adama Mółki. Krzysztof Klimek zaproponował, by kandydaci się przedstawili.
- Moje nazwisko jest znane w osiedlu - powiedział Gwiżdż. - Chcę kontynuować to, co robił były przewodniczący Eugeniusz Gawron, czyli służyć ludziom, starszym, młodzieży dzieicom.
Zbigniew Ciekański przedstawił się jako oficer Straży Granicznej noszący mundur, którego w przeciwieństwie do innych się nie wstydzi. Zapowiedział, że jeśli wygra, to powoła radę kultury.
- Nie będę się powtarzał za moimi poprzednikami - stwierdził Mółka. - Ale uważam, że powinno się bardziej dbać o sprawy młodych ludzi tutaj żyjących.
Kilka godzin trwało wrzucanie kart do urny. Wreszcie ogłoszono wyniki: Mieczysław Gwiżdż - 109 głosów, Adam Mółka - 72, Zbigniew Ciekański - 22. Do zarządu osiedla weszli: Zofia Świerad, Zbigniew Ciekański, Bronisław Stanek, Irena Raczek, Stefan Stopa i Krystyna Glińska.
W najbliższych dniach odbędą się wybory na wiceprzewodniczącego, skarbnika i sekretarza zarządu osiedla Barskie.
Jerzy Wideł Autor:
Źródło: Gazeta Krakowska
Dodano: 2004-10-20 00:00:00
Zobacz też najnowsze aktualności
lub