Urząd Miasta Nowego Sącza

Kategoria: Media informują

Ta ostatnia minuta...

III liga piłkarska, mecz w środę, 19 maja
Sandecja Nowy Sącz - Hutnik Kraków 1-1 (0-1)
0-1 Kołodziej 25, 1-1 Policht 90.
Sędziował Andrzej Mrowiec z Katowic. Żółte kartki: Łukasik, Policht - Pasionek, Kołodziej, Atanasković, Papież, Kępa. Czerwona kartka: Pasionek (po meczu, za słowną obrazę sędziego asystenta). Widzów 700.
Sandecja: Jachowicz - Szczepanik, Łukasik, Zagórski - M. Gryźlak (86 Nowak), Szczepański, Damasiewicz (67 Zachariasz), Krupa, Świerad (74 Korzym) - Wojtas (67 A. Ciastoń), Policht.
Hutnik: Sotnicki - Stanula, Atanasković, Pasionek, Papież - Kołodziej (63 Mielec), Morawiec (88 Kapelak), Kwieciński, Kępa - Madejski (76 Dutka), Kozieł.
Przyjezdni przejęli od początku inicjatywę. W 7 min groźnie z dystansu uderzył Morawiec. Osiem minut później Kwieciński zakręcił w polu karnym dwoma obrońcami rywali, ale piłka po jego strzale poszybowała tuż nad poprzeczką. W 17 min próbował zaskoczyć Sotnickiego Szczepański, ale już za moment minimalnie chybił Papież, a w 25 min po wzorowym wykonaniu rzutu wolnego przez Kołodzieja było 0-1. W 34 min krakowianie powinni prowadzić różnicą dwóch goli. Na szczęście dla nich Jachowicz jakimś cudem obronił nogami oddany z 14 metrów płaski strzał Stanuli.
Po zmianie stron inicjatywa należała już wyraźnie do sądeczan. Ich dość schematyczne ataki bez trudu zatrzymywali jednak defensorzy hutników. W jednym przypadku dopuścili się faulu w obrębie szesnastki na Szczepaniku, ale sędzia nie zareagował. W 53 min na czystej pozycji znalazł się Szczepański, ale strzelił zbyt słabo. Goście ograniczali się do bardzo groźnych kontr. Po jednej z nich sytuacji sam na sam z Jachowiczem nie wykorzystał w 80 min Kwieciński. Kiedy wydawało się, że spotkanie nie przyniesie Sandecji żadnego punktowego zysku, w obrębie szesnastki Hutnika przewrócony został Szczepański, następnie Policht i sędzia wskazał na "wapno". Strzelanego przez Krupę karnego obronił Sotnicki, wobec dobitki Polichta był już jednak bezradny. Przyjezdni nie mogli pogodzić się z tym faktem, z czego wynikły czerwona kartka pokazana już po meczu Pasionkowi oraz pozostawione przez nich trwałe "ślady" w szatni. (DW)
Jak padły bramki?
0-1 - Po faulu Łukasika sędzia podyktował rzut wolny dla Hutnika z ok. 20 metrów. Kołodziej idealnie przymierzył w samo okienko. Jachowicz ani drgnął.
0-2 - W polu karnym gości powstało olbrzymie zamieszanie. Na murawę padali kolejno Szczepański i Policht. W końcu sędzia zarządził "jedenastkę". Krupa uderzył w sposób sygnalizowany, piłkę sparował Sotnicki, ale na miejscu znalazł się Policht, umieszczając ją w siatce.
Kontrowersje wokół karnego
Adam Nawałka, trener Sandecji: - Dla mnie sprawa jest ewidentna. Faulowany był Szczepański, sędzia puścił grę, na podcięcie Polichta sekundę później musiał już zareagować.
Robert Kasperczyk, trener Hutnika: - W obydwu drużynach wystąpiło wielu młodych piłkarzy. Szkoda, że muszą z bliska przyglądać się i na własnej skórze przekonywać, jaki w swej istocie jest polski futbol.
Kordian Wójs, asystent trenera Kasperczyka (sądeczanin, były bramkarz Sandecji): - Gdyby sędzia podyktował karnego za wcześniejszy faul naszego zawodnika, nie powiedzielibyśmy ani słowa. Ale w 90 min zostaliśmy po prostu przekręceni.
Rafał Policht, piłkarz Sandecji: - Jeden z obrońców Sandecji próbował wykonać wślizg, nie trafił jednak w piłkę, lecz w moje nogi. To był oczywisty faul.
Zygmunt Ziober z Przemyśla, obserwator meczu: - Sędzia podjął jak najbardziej słuszną decyzję. Piłkarz Sandecji z nr 11 (Policht - przyp. d.w.) był atakowany nieprzepisowo. Zresztą już wcześniej Sandecji należał się rzut karny za faul na zawodniku nr 14 (Szczepaniku - przyp. d.w.). (DW)