Kategoria: Media informują
Uratowane etaty
Około 20 nauczycielskich etatów udało się w Nowym Sączu uratować dzięki ograniczeniu ponadwymiarowego zatrudnienia pracowników oświaty w szkołach publicznych - ocenia Waldemar Olszyński, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta.
Do niedawna jedna piąta z blisko 2 tysięcy nauczycieli zatrudnionych w sądeckich szkołach wypracowywała znacznie więcej niż jedno pensum. Przed początkiem roku szkolnego wydział edukacji zalecił, by nauczyciele zrezygnowali z ponadwymiarowych godzin i zatrudnienia w więcej niż jednej szkole, by pozostawili sobie jedynie "czysty" etat.
- Chodziło o to, by dać szansę zachowania miejsc pracy dla tych, którzy mogliby ją stracić: od września tylko w sądeckich podstawówkach ubyło nam 400 uczniów, to mniej więcej 17 oddziałów i około 30 etatów, które powinniśmy zlikwidować w samych tylko szkołach podstawowych - mówi dyr. Olszyński. - A tymczasem wypadałoby pomyśleć dodatkowo o miejscach pracy dla młodej kadry nauczycielskiej, z wysokimi kwalifikacjami. Ci młodzi praktycznie nie mają szans na zatrudnienie w sytuacji ogromnego bezrobocia i wobec problemu niżu demograficznego, który w szkołach widać wyraźnie...
Gdy ogłoszono pomysł obcinania nadgodzin, w środowisku nauczycielskim zawrzało: jedni (zwykle ci bardzo zaradni pracujący pełną parą) byli bardzo oburzeni, inni - w szczególności ci, którzy bezskutecznie zabiegali o dodatkowe godziny - potraktowali pomysł ze zrozumieniem.
Dziś już wiadomo, że jest efekt chirurgicznego cięcia po oświatowych etatach, mimo że przyjęta w wakacje zasada jednoetatowości nie została potraktowana przez władze w sposób sztywny.
- W przypadkach, gdy na przykład dobry matematyk pracujący w dwóch szkołach bądź wyrabiający więcej niż jedno pensum, prowadzi klasę od 3 lat, a klasa ta przygotowuje się właśnie do matury, nie naciskaliśmy, by rezygnował z nauczania w tej klasie. Nie chodzi przecież o to, by pozbawiać uczniów dobrego nauczyciela, dlatego nie trzymaliśmy się w sposób bezwzględny tej zasady - mówi Olszyński. - Teraz analizujemy efekty i ze wstępnej analizy wynika, że pomysł był trafiony. Potwierdzeniem tego może być także fakt, że w nasze ślady poszły samorządy ościennych gmin. Wiadomo mi, że podobne zasady przyjęto w Starym Sączu oraz w mieście i gminie Grybów...
IK
Autor:
Źródło: Gazeta Krakowska
Dodano: 2004-06-15 00:00:00
Zobacz też najnowsze aktualności
lub