Kategoria: Media informują

Korek prezydencki

Wczoraj w Nowym Sączu komunikacyjny horror zaczął się już około godz. 10. Zgodnie w wymogami służb zapewniających bezpieczeństwo VIP-om, policja zapewniła wolną drogę kolumnie, którą na krynickie Forum Ekonomiczne jechali prezydenci kilku państw.
Sytuacja na skrzyżowaniu w rejonie ruin zamku w Nowym Sączu z każdą minutą bardziej przypominała sceny z filmu katastroficznego. Gigantyczne korki od centrum miasta, od strony Tarnowa i Brzeska, także na Bulwarze Narwiku, czyli na obwodnicy miejskiej. Po chwili na usilne starania policjantów auta znikają nawet z obwodnicy.
W gigantycznych korkach tkwią też autobusy miejskie, więc paraliż obejmuje niemal całe miasto. O tym, co mówią ludzie uwięzieni w pojazdach lepiej nie pisać, bo wiele słów nie nadaje się do opublikowania. Nauczycielka mieszkająca na Przetakówce wędruje piechotą do Szkoły Podstawowej nr 15 na drugim krańcu miasta, bo nie ma szans na dojazd. Ze skrzyżowania przy zamku przez telefon komórkowy prosi dyrektora o zorganizowanie zastępstwa, jeśli nie dotrze na czas. Starszy pan w fiacie klnie, że właśnie stracił na tydzień kolejkę do lekarza specjalisty, gdyż taki jest termin zapisów w przychodni.
Co kilka minut przejeżdżają pojedyncze radiowozy na sygnale. Są też auta cywilne, ale z lampami sygnałowymi na dachach. Policjanci wysłuchują gromów. Spokojnie tłumaczą, że takie mają rozkazy i muszą je wykonać. Kwadrans po godz. 11 słyszeć się daje warkot helikoptera i dalekie wycie syren aut policyjnych i rządowych. W perspektywie mostu heleńskiego pojawiają się pojazdy. Kolumna jedzie hałaśliwie i migotliwie jak dyskoteka, ale bardzo wolno. Prezydenci nie jadą bowiem szybkimi limuzynami. Wiozą ich dwa autokary firmy turystycznej Jordan. Wozy rządowe jadą puste, bądź tylko z ochroniarzami. Tych aut jest jednak wiele. Za nimi karetka reanimacyjna i duży samochód Państwowej Straży Pożarnej z Krakowa. Nad kolumną krąży helikopter sokół strzegący bezpieczeństwa VIP-ów z powietrza. Jeszcze tylko przejeżdża kolejna kawalkada wozów policyjnych i można przywracać normalny ruch w mieście. Policjanci nie kryją, że to najtrudniejsze zadanie.
- Niestety nie zostaliśmy powiadomieni wcześniej, jak będzie w naszym regionie wyglądał przejazd kolumny rządowej - wyjaśnia wyraźnie zdenerwowany i rozżalony Józef Zygmunt, członek zarządu Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu odpowiedzialny za zarządzanie kryzysowe. - Ostrzeglibyśmy gminy, wyznaczyli trasy lokalnych objazdów. Zmienilibyśmy czas pracy w przychodniach lekarskich i szkołach. Wszystko to było do załatwienia, ale nikt, także sądecka policja, nie uznał, że należy zadbać nie tylko o wolną drogę dla bardzo ważnych person, lecz także nie dezorganizować życia zwykłym ludziom. Wiem, że szczęśliwi czasu nie liczą, ale też nie sami prezydenci odpowiadają za horror komunikacyjny przy ich podróży do Krynicy Zdroju. Warto wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość.
Stanisław Śmierciak

Autor:
Źródło: Gazeta Krakowska
Dodano: 2003-09-05 00:00:00