Kategoria: Media informują
Heko Czermno - Sandecja Nowy Sącz 0:0
Blisko pokonania Sandecji Nowy Sącz byli w niedzielę w Czermnie piłkarze Heko. Trzecioligowa inauguracja zakończyła się jednak bezbramkowym remisem.
Mecz rozpoczął się z 10-minutowym opóźnieniem, bo ksiądz z miejscowej parafii musiał poświęcić boisko. Na inaugurację trzeciej ligi w Czermnie przybyła rekordowa liczba blisko 1000 widzów, w tym 30 fanów Sandecji. Kibicom oraz drużynom towarzyszyła głośna orkiestra z Przedborza. Był też wojewoda świętokrzyski Włodzimierz Wójcik.
Świąteczny nastrój gospodarzom szybko mogła popsuć Sandecja. Stremowani piłkarze Heko popełniali błędy, zwłaszcza w obronie. Dlatego w 8. i 10. minucie Janusz Świerad znalazł się w sytuacjach sam na sam z miejscowym bramkarzem Sebastianem Łukiewiczem. Najpierw trafił jednak prosto w niego, a później golkiper Heko popisał się kapitalną obroną.
Później gra nieco się wyrównała, choć przewagę w polu mieli goście. Obrona Heko grała niepewnie, ale Sandecja nie wykorzystała okazji. Goście bliscy byli za to strzelenia sobie gola - w 18. min po nieporozumieniu Marka Zagórskiego z bramkarzem Stanisławem Bodzionym ten pierwszy odgrywał piłkę z 30 metrów, a ta minęła golkipera, ale i minimalnie bramkę Sandecji.
Gospodarze mieli jeszcze dwie niezłe okazje. W 22. min Jarosław Łęgowiak pięknie strzelił z rzutu wolnego, a Bodziony końcami palców wybił piłkę na róg, zaś w 26. znów z wolnego, ale tym razem Zbigniew Wojtaszek przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Druga połowa była ciekawsza. Najpierw w 55. min Rafał Policht strzelił nad poprzeczką i była to jedna z dwóch okazji Sandecji po przerwie. Heko miało przewagę, o czym świadczy choćby statystyka rzutów rożnych - 10:1 dla gospodarzy. W Heko dobrze grał Jakub Grzegorzewski, który łatwo ogrywał obrońców gości, grał dynamicznie i widowiskowo. Był nawet w sytuacji sam na sam z Bodzionym, który jego strzał z ostrego kąta obronił. W 73. min goście mieli drugą okazję - Robert Mikołajczyk w sytuacji sam na sam z Łukiewiczem strzelił nad poprzeczką.
Im bliżej końca meczu, tym Heko bardziej atakowało. Kwadrans przed końcem Arkadiusz Stępień ładnie podał do Dominika Jasińskiego, ale ten skiksował, zaś już po regulaminowym czasie Łukasz Matuszczyk przestrzelił.
Heko: Łukiewicz - Kościukiewicz, Heinrich, Mordziński - Łęgowiak Ż - Zawistowski Ż (73. Karpiński), Zimoch (68. Jasiński), Wojtaszek, Cheda (61. Matuszczyk) - Stępień (79. Piechna), Grzegorzewski.
Sandecja: Bodziony - Damasiewicz, Łukasik Ż, Kandyfer - Szczepański - Gryźlak (73. Polański), Krupa, Zagórski, Zachariasz - Świerad (68. Mikołajczyk), Policht.
Leszek Salva
Autor:
Źródło: Gazeta w Kielcach
Dodano: 2003-08-11 00:00:00
Zobacz też najnowsze aktualności
lub