Kontakt: Rynek 1, 33-300 Nowy Sącz, tel. +48 18 443 53 08, +48 18 44 86 500

Sobota, 04 października 2025 r.    Imieniny obchodzą: Rozalia, Franciszek, Konrad

Kategoria: Media informują

Naszej trójce nie odbije

Rozmowa z wiceprezydentem Nowego Sącza Jerzym Gwizdżem o kompetencjach Straży Miejskiej, wstąpieniu do PiS-u i kontynuacji internetowego pamiętnika

- Walczył Pan w pierwszej turze wyborów o miejsce w sąsiednim gabinecie - prezydenta miasta. Czy funkcja zastępcy prezydenta Ryszarda Nowaka satysfakcjonuje Pana?

- Jestem pragmatykiem. Raz się wygrywa, raz się przegrywa. My wszyscy jesteśmy pracownikami prezydenta Nowaka, ale pracujemy także na własne sukcesy. Mam pełną świadomość tego z kim i dla kogo pracuję, że głównodowodzącym jest prezydent Ryszard Nowak. Jedno mogę powiedzieć: naszej trójce nie odbije.

- Dostał Pan bardzo szerokie kompetencje od prezydenta. Prócz służb miejskich w tym Straży Miejskiej, podlegają Panu inwestycje, sprawy drogowe, mieszkaniowe i komunalne...

- Do moich obowiązków należy też wdrażanie nowego regulaminu organizacyjnego miasta. Te pierwszych pięć dni współpracy z prezydentem Nowakiem dobrze wróży, dlatego że po pierwsze mieliśmy podobny program wyborczy, a po drugie podoba mi się ogromna energia prezydenta. Już w pierwszych dniach wiele się dzieje. Jest nadzieje, że będzie lepiej, szybciej i sprawniej. Zmieni się podejście do petenta, na czym nam bardzo zależy, żeby człowiek, który przychodzi do ratusza, był prawdziwie podmiotowo traktowany. Chcemy doprowadzić do koordynacji między wydziałami, żeby mieszkaniec, który przychodzi z wnioskiem nie był traktowany jak przedmiot i przerzucany z pokoju do pokoju. To ważne by człowiek, który wychodzi z ratusza, nawet jeśli prawo zabrania załatwić jego sprawę wyszedł stąd bez poczucia krzywdy. Myślę, że za prezydentury pana Nowaka człowiek będzie najważniejszy.

- Rozeznał Pan już najpilniejsze inwestycje do realizacji w 2007 i kolejnych latach kadencji?

- Właśnie mam przed sobą dokumenty. Bez wątpienia musimy dokończyć wiele rozpoczętych inwestycji.

- Widział Pan fragment trasy na Łubinką od ul. Barskiej do ul. Sucharskiego?

- Byłem tam z prezydentem. Widzieliśmy jak to wygląda. No i podjęliśmy parę ważnych decyzji, m.in. na jednym łuków muszą być zainstalowane specjalne balustrady, bo to na razie tylko fragment drogi, zaledwie jedna nitka, a w przyszłości planowane są dwie nitki.

- Dlaczego ten odcinek drogi ponad dwa miesiące czeka na odbiór?

- Myślę, że prezydent wyjaśni to na specjalnej konferencji prasowej. Dodam, że ta droga nie została w ogóle oświetlona... Tak nie można robić.

- Czy ta droga nie jest za wąska?

- Z punktu widzenia normatywnego, jak się wczoraj dowiedziałem spełnia ona wymogi. Natomiast z pragmatycznego punktu widzenia są zasadnicze wątpliwości. To jest kwestia wyboru filozofii, czy zrobić coś, żeby zrobić, czy żeby było porządnie i bezpiecznie. My przyjmujemy tę drugą filozofię i bardzo mocno będziemy tego pilnować.

- Jak Pan planuje zreformować Straż Miejską?

- Chciałbym, aby Straż Miejska nie była postrzegana jako służba, której jedynym zadaniem jest wlepianie mandatów, ale także zwracanie uwagi na to, jak miasto wygląda. Wyobrażam sobie bardzo ścisłą współpracę między Wydziałem Gospodarki Komunalnej i Strażą. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że wpływa do ratusza jakaś faktura za sprzątanie ulicy, która nie została posprzątana. Poprosiłem o harmonogram sprzątania ulic, który podam do publicznej wiadomości, wszystkie zarządy osiedli dostaną wykaz, kiedy będą sprzątane ulice i to będzie kontrolowane przez służbę miejską - już jest wyznaczony do tego pracownik i przez Straż Miejską. Straż musi też wejść na teren osiedli. Po rozmowach z prezydentem zapowiadamy poprawę bezpieczeństwa.

- Nie rozważał Pan możliwości rozwiązania Straży Miejskiej i dofinansowania policji?

- Uważam, że Straż Miejska jako formacja czysto administracyjna podlegająca bezpośredniemu zwierzchnictwu prezydenta jest potrzebna. Bo nie ma lepszej wiedzy, niż ta od własnych urzędników. Ostatnio usłyszałem od dziennikarza, że policja chwali współpracę ze Strażą Miejską. Ja nie chciałbym, żeby strażników chwaliła policja, tylko mieszkańcy. Ta służba nie może być kierowana zza biurka, kompetencją strażnika miejskiego nie jest siedzenie za biurkiem i pisanie raportów. Od tego są dyżurni, którzy odbierają zgłoszenia. Pozostali muszą szybko podejmować interwencje.

- Zmieni się liczba strażników?

- Straż liczy w tej chwili 40 osób. Jak na możliwości budżetowe miasta to wystarczy.

- Komendant wnioskował o kilka kolejnych etatów do obsługi monitoringu.

- Na razie musi pracować tą liczbą Strażników, którą zastaliśmy.

- Czy Pana zdaniem zadania policji i Straży się nie dublują?

- Z przepisów jasno wynika, co kto może. Policja jest do ścigania przestępców w szczególności i do prowadzenia akcji prewencyjnych. A straż miejska jest administracyjno porządkowa i w tym pojęciu się wszystko mieści.

- Myśli Pan o wyeliminowaniu wspólnych patroli policji i Straży Miejskiej, które chodzą dwójkami?

- Niekoniecznie. Mam nadzieję, że nikt nie potraktuje tego bezpośrednio - ale dziś nie jest tak, jak kiedyś żartowano, że jeden umie czytać, drugi umie pisać. W straży i policji pracują ludzie dobrze wykształceni. Mają albo wyższe, albo średnie wykształcenie. Strażnicy mogą samodzielnie pracować. Co nie znaczy, że nie myślę o wzmocnieniu współpracy z policją. Są takie miejsca, gdzie sam strażnik wejść nie może.

- Przewiduje Pan wymianę komendanta Straży Miejskiej?

- To się okaże. Mnie zależy na efektywności, nie powoduję się tym czy kogoś lubię, czy nie lubię. Oceniał będę efekty. Na razie przyglądam się. Chcę, żeby wszyscy znali numer alarmowy Straży Miejskiej i nie wahali się zadzwonić i podjąć interwencję.

- Kilka miesięcy temu na wniosek mieszkańców podejmowaliśmy interwencję w sprawie Straży Miejskiej nielegalnie parkującej na deptaku. Po naszej publikacji komendant wystarał się w Miejskim Zarządzie Dróg o zezwolenie na parkowanie tuż za łukiem przy wyjeździe z ul. Wąsowiczów w Kościuszki. To zdaniem wielu kierowców stwarza zagrożenie ponieważ samochody strażników stoją wprost za zakrętem. Czy tak można?

- Kto jak kto, ale jednostki porządkowe nie powinny sobie załatwiać specjalnych zezwoleń na parkowanie na obowiązującym zakazie. Nie można jakimś zezwoleniem z urzędu wyłączyć z obowiązywania przepisu ruchu drogowego. Tak nie będzie.

- A teraz z innej beczki - ma Pan bardzo długie cv, szczególnie w dziale przynależności do partii i organizacji. Jest Pan w stanie wymienić wszystkie te, do których Pan należał?

- Zawsze byłem po tej samej stronie politycznej sceny, a że często zmieniały się nazwy partii, to także zmieniała się moja do nich przynależność. Jak każdy inny działacz w polityce od samego początku wolnej Polski zasypiałem w jednej partii i budziłem się w innej, nie składając do niej żadnej deklaracji.

- Bez zastanowienia wymieniłby Pan jednym ciągiem wszystkie te organizacje i partie?

- Mój zasadniczy związek polityczny był z BBWR, byłem też w PC, obecnie jestem bezpartyjny, a to dlatego, że pewnego razu - już po komasacji partii w ramach AWS-u, gdy BBWR wszedł do Polskiej Partii Chrześcijańskich Demokratów, i kiedy połączyły się z SKL - ja gdy odpoczywałem po przegranych przez AWS wyborach, sięgnąłem po gazetę i przeczytałem, że jestem wiceprzewodniczącym nowej partii, której nazwy już nie pamiętam, bo już jej nie ma. Wtedy powiedziałem sobie "Nie, to już jest za dużo!". I odtąd jestem bezpartyjny. Mówię żartobliwie, ale taka była rzeczywistość i w tym nie ma nic złego. To nie znaczy, że zmieniałem poglądy, zmieniały się tylko szyldy.

- Zapisze się Pan teraz do PiS-u?

- Przyznam szczerze, nie pomyślałem o tym. Ja niczego w życiu wykluczyć nie mogę, ale w tej chwili mam tak dużo pracy, że zanim zacznę się zastanawiać nad tym, czy się zapisać, czy nie zapisać, muszę uporządkować wszystkie problemy. Odkładam to na dalszą przyszłość.

- Będzie Pan kontynuował swojego internetowego bloga (www.jerzygwizdz.pl - red.)?

- Tak będę. Już w niedzielę po południu coś napiszę. Chcę dzielić się nie tylko oficjalnymi informacjami. Nie mam nic do ukrycia. Piszę, że żona nogę złamała, że miała dwie operacje, że mam drugą wnuczkę, bo ja tym żyję. Praca pracą, ale są też inne wartości i ja się nimi dzielę. Po co ludzie mają na ulicy coś opowiadać, skoro ja mogę im o tym sam napisać? Serdecznie zapraszam. Zapewniam, że ja sam ten blog piszę. Ostatnio nawet moja córka wyłowiła błąd. Wziąłem słownik i sprawdziłem, istotnie pomyliłem się. Ale zdecydowałem, że nie poprawię. Jak mi się tak zrobiło, to mi się zrobiło. Niech ludzie wiedzą, że ja czasem nie tylko życiowe błędy robię, ale też ortograficzne.

Rozmawiała
Monika Kowalczyk

Autor:
Źródło: Dziennik Polski
Dodano: 2006-12-15 00:00:00

Warto zobaczyć:

Centrum Informacji Turystycznej Budżet obywatelski Nowego Sącza dotacje-ochrona-srodowiska Zwiazek Powiatów Polskich Programy realizowane ze środków z budżetu państwa e-PUAP Nowosądeckie Forum Seniorów Nowosądecka Karta Rodziny Interwencja w sprawach nieporządku na terenach miejskich Stowarzyszenie Sądecki Obszar Funkcjonalny Punkt konsultacyjno-informacyjny programu Czyste Powietrze Realizujemy zadanie finansowane ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska Młodzieżowa Rada Miasta Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej

Copyright © 2002-2025 Urząd Miasta Nowego Sącza WCAG 2.0 (Level AAA) W3C

Polityka Prywatności i Cookies