Kategoria: Media informują
Mam sporo satysfakcji i pewien niedosyt ...
Rozmawiamy z Józefem Antonim Wiktorem, prezydentem Nowego Sącza
- Czteroletnia kadencja władz samorządowych zmierza do końca. Kilka najbliższych miesięcy nie ma już wpływu na ocenę pańskich dokonań jako prezydenta miasta. Senne miasto, stracony czas, nieprzejezdne ulice - to nie tylko opinie nieprzychylnych Panu radnych, ale i sporej grupy mieszkańców.
Są różne kryteria ocen. Odpowiem odwołując się do opublikowanego swego czasu przez tygodnik „Polityka” rankingu miast, w których żyje się najlepiej w kraju. Nowy Sącz umieszczono w tym zestawieniu na wysokiej, 11. pozycji, tuż za Krakowem. „Polityka”, wykorzystując opracowania GUS, objęła badaniem 66 miast. Przy ocenie brano pod uwagę kilkadziesiąt wskaźników i ocen, od ekonomicznych (stopa bezrobocia, wynagrodzenie, budżety samorządowe, ilość jednostek gospodarczych), po ludnościowe, zdrowotne i kulturalne. Dla narzekających często na jakość życia mieszkańców Nowego Sącza, wysoka pozycja ich miasta może być niespodzianką, ale może rzeczywiście żyjemy w miejscu, którego inni mogą nam pozazdrościć? W rankingu tygodnika „Wspólnota” z lutego tego roku, Nowy Sącz umieszczono na 5. miejscu wśród miast na prawach powiatu przyjaznych przedsiębiorczości, czyli takich, które stymulują lokalny rozwój poprzez obniżanie podatków, stosowanie ulg i umorzeń podatkowych. Mam satysfakcję z mojej pracy i dodam, że swoim następcom przekażę miasto uporządkowane pod względem infrastruktury technicznej, kanalizacji, wodociągów, linii przesyłowych. Przypomnę, że wielkość pieniędzy przeznaczanych na inwestycje w Nowym Sączu, rośnie z roku na rok: 2003 - 14,4 mln zł, 2004 - 21,6 mln zł, 2005 - 33,0 mln zł, 2006 - ponad 40 mln zł. Owszem czuję niedosyt, głównie dlatego, że nie udało się nam pozyskać dodatkowych pieniędzy, które rozdzielał Regionalny Komitet Sterujący, przede wszystkim na remont głównych ulic miasta.
- Nie tylko w mieście są główne ulice, bo cały układ nie przystaje do dzisiejszych czasów, a remont jednego mostu nad Kamienicą, to, przyzna Pan, niewiele, by poprawić ten układ.
Ten most jest bardzo ważny, podobnie jak i inne, ale mogę uspokoić mieszkańców - w sprawie budowy obwodnicy północnej zapadła już decyzja o ustaleniu lokalizacji. W przyszłym roku powinna ruszyć budowa przy znacznym wsparciu pieniędzy unijnych. Szkoda, że Rada Miasta nie zgodziła się na inne moje propozycje komunikacyjnych inwestycji, między innymi moim zamiarem było przygotowanie trasy zamkowej, czyli obejścia śródmieścia, lokalizacji dworca PKS, budowy nowego Urzędu Miasta. Ale w zamian udało się nam poprawić stan nawierzchni wielu ulic i oświetlenia na przykład: Szarych Szeregów, Rejtana, czy przebicia ul. Łukasińskiego. Mam świadomość, że to wciąż mało. W mijającej kadencji inwestowaliśmy również z pozyskanych pieniędzy unijnych w infrastrukturę komunalną. Łącznie Nowy Sącz otrzymał z UE w latach 2003-2005 - 28,5 miliona złotych. Teraz do Komisji Europejskiej w Brukseli trafił wniosek na modernizację i rozbudowę systemu gospodarki wodno-ściekowej miasta Nowego Sącza z przyległymi gminami: Stary Sącz, Nawojowa i Kamionka Wielka. Oceny są wysokie. Wartość całego projektu to 206 milionów złotych, z tego na Nowy Sącz ma przypaść 133 miliony złotych.
- Zostawmy już te ulice i chodniki w spokoju? Nasze miasto stało się akademickie, z kilkunastoma tysiącami studentów. Czy władze Nowego Sącza mają świadomość, co mogą zyskać, a co stracić w oczach kilkunastu tysięcy studiujących w tym mieście studentów?
- Tak. Miasto jest liczącym się w skali kraju ośrodkiem administracyjnym, kulturalnym i akademickim. Jestem z tego dumny i wiem, że wśród studentów mamy przyjaciół, którzy z sentymentem wspominać będą spędzone w naszym mieście lata nauki. To również do nich, kierowana jest bogata oferta kulturalna instytucji miejskich i Urzędu Marszałkowskiego, takich jak Sokół, czy Park Etnograficzny. Tej ofercie służyć będą w przyszłości Mała Galeria budowana na plantach, czy Miejski Ośrodek Kultury poddawany generalnemu remontowi. Wszak nie tylko nauką studenci żyją.
- Nie obawia się Pan, że pańska prezydencka kadencja kojarzyć się będzie mieszkańcom jedynie z budową pomnika Jana Pawła II i pobliskiej fontanny?
- Po chwilowych dyskusjach, często nazbyt emocjonalnych, widzę, że sądeczanie i przyjezdni w pełni zaakceptowali pomnik i fontannę. To miejsce zrobiło się bardzo popularne, utrwalane na zdjęciach przez dzieci i nowożeńców po wyjściu z ratusza. Debaty wokół pomnika i fontanny wynikały nie zawsze z przychylnej atmosfery dla moich projektów w Radzie Miasta. Przypomnę choćby spory wokół przyjęcia budżetu miasta na ten rok. Nie ukrywam tutaj pewnych różnic pomiędzy mną, a niektórymi radnymi, w spojrzeniu na cele i priorytety inwestycyjne. Ja myślę o mieście jako całości, z punktu widzenia rozwoju całego organizmu miejskiego, radni - z punktu widzenia swoich osiedli i okręgów wyborczych. Jak zawsze między pomysłami, chęciami i ambicjami jest rozziew związany z prozaicznym brakiem pieniędzy. Jak w gospodarstwach domowych, tak w przypadku miasta, trzeba dokonywać wyborów pomiędzy bieżącymi problemami, a celami strategicznymi zapisanymi choćby w strategii rozwoju miasta - dokumencie, który również posłuży przyszłym prezydentom, jako że sięga 2013 roku.
Rozmawiał: Jerzy Wideł Autor:
Źródło: Gazeta Krakowska
Dodano: 2006-06-09 00:00:00
Zobacz też najnowsze aktualności
lub