Kategoria: Media informują
Nie zostawimy ich bez pomocy
Bardzo pracowicie spędziła przedświąteczny okres Małgorzata Piotrowski, prezes Klubu Przyjaciół Ziemi Sądeckiej w Troy nieopodal Detroit w USA. Spotkała się m.in. z przedstawicielami władz Nowego Sącza, młodzieżą z Akademickiego Liceum i Gimnazjum im. Króla Bolesława Chrobrego, kierownictwem Miejskiego Ośrodka Kultury. Plonem tych spotkań jest nawiązanie bliższej współpracy z prowadzonym przez panią Małgorzatę klubem w Ameryce.
Chcą coś robić dla ziomków
Klub Przyjaciół Ziemi Sądeckiej powstał w styczniu ubiegłego roku z inicjatywy Jarosława Rumina - szefa Radia Polonia i Dariusza Ruchały. Pomysł podchwycili inni sądeczanie ze stanu Michigan na czele z Małgorzatą i Markiem Piotrowskimi. Obecnie jest już blisko 70 osób.
- Siedzibę mamy w Amerykańsko-Polskim Centrum Kultury w Troy - mówi Małgorzata Piotrowski. - Jesteśmy organizacją zrzeszającą Polaków zamieszkałych w USA i Kanadzie. Naszym celem - poprzez prowadzenie działalności kulturalnej i charytatywnej - jest zbieranie pieniędzy na pomoc zdolnej młodzieży sądeckiej, wywodzącej się z domów dziecka i ubogich rodzin. Pragniemy utworzyć dla nich fundusz stypendialny, organizować kolonie letnie umożliwiające zwiedzanie Stanów Zjednoczonych. Spotykamy się w naszym klubie w każdą pierwszą niedzielę miesiąca. Myślę, że po wizycie w Nowym Sączu nabierzemy jeszcze większej ochoty do pracy wspierającej potrzebujących młodych ludzi.
Małgorzata mieszkała przy ul. Batorego, mąż pochodzi z Dąbrówki. Pobrali się w 1977 r. Ostatnim miejscem pracy pani Małgorzaty w Sączu było Wojewódzkie Biuro Rozbudowy Miast i Osiedli Wiejskich.
- Nie widzieliśmy w kraju perspektyw dla siebie, więc w 1984 roku, po stanie wojennym, pojechaliśmy z wycieczką do Wiednia i tam wybraliśmy wolność - wspomina Marek Piotrowski.
- Z Wiednia wylecieliśmy do USA. Tam mieszkali nasi znajomi, Marta i Jerzy Gniandkowie i tak osiedliśmy najpierw w Huntramick pod Detroit, a potem przenieśliśmy się do Rochester. Ale, przyznam szczerze, że czasami tłucze mnie nostalgia. Pani Małgorzata jest konsultantem firmy kosmetycznej, Marek jest w zespole produkującym prototypy samochodowe. Wszak Detroit to stolica światowego przemysłu samochodowego. Ale, jak widać, praca zawodowa to nie wszystko, więc z grupą przyjaciół powołali do życia wspomniany klub Przyjaciół Ziemi sądeckiej.
Praca dla przyszłości
Klub jest organizacją skupiającą nie tylko sądeczan. Kiedy inni zobaczyli, że Lachy coś chcą robić, przyłączyli się do nich ludzie pochodzący z Białostockiego, Kujaw. We władzach klubowych są ziomkowie z różnych stron kraju, ale przeważają sądeczanie i górale z Nowego Targu. Prezesem jest Małgorzata Piotrowski (w krajach anglosaskich nie odmienia się nazwisk), jej zastępcą Dariusz Ruchała, sekretarzem Beata Chochla (z domu Bernady), skarbnikiem Marta Gniadek, a członkami zarządu: Jarosław Rumin, Dariusz Ruchała, Wiesław Tylecki. W Komisji Rewizyjnej zasiadają: Maria Bandyk, Tomasz Radecki, Elżbieta Skorupa.
- Przed paroma dniami miałam spotkania w Krakowie ze znanym rysownikiem Andrzejem Mleczką, Anną Dymną i wykładowcami z ASP oraz sądecką malarką Magdą Śluzar-Skowronek - mówi pani Małgorzata. - W rodzinnym Sączu Marta Jakubowska, dyrektor MOK, przekazała nam rysunki i obrazki z galerii malarskiej na aukcję, którą zorganizujemy w Troy 6 maja. Natomiast Jerzy Leśniak, rzecznik prasowy prezydenta miasta, przekazał nam książki, podobnie jak uczynił to Bogusław Kołcz, dyrektor Akademickiego Liceum i Gimnazjum. Mamy obiecaną pomoc. My też pragniemy ją nieść dla młodych ziomków.
JERZY WIDEŁ Autor:
Źródło: Gazeta Krakowska
Dodano: 2006-04-18 00:00:00
Zobacz też najnowsze aktualności
lub