Kategoria: Media informują
Najcenniejszym kapitałem jest czas
Rozmowa z Józefem Antonim Wiktorem, prezydentem Nowego Sącza
- Radni odrzucili projekt ostatniego w tej kadencji budżetu miasta. Co teraz?
- Wdrożona została przewidziana przepisami procedura. Teraz budżet miasta ustali Regionalna Izba Obrachunkowa w oparciu o mój projekt. Na razie działamy w oparciu o prowizorium budżetowe, czyli projekt przedłożony Radzie w ub. roku i pozytywnie zaopiniowany przez RIO.
- Nie może Pan wprowadzić do budżetu poprawek, o które zabiegają radni?
- Prace nad budżetem trwały od 15 listopada, ponad dwa i pół miesiąca. Dotrzymałem wszelkich terminów. Były konsultacje i czas na to, żeby uzgodnić wszystkie szczegóły. Nie widzę sensu wznawiania znów od początku procedury i rozwlekania prac nad budżetem. Muszę zająć się jego realizacją. Tego wymaga interes miasta.
- Ustawa o finansach publicznych mówi, że RIO ustala budżet, jeśli nie zostanie on uchwalony do 31 marca. Jest jeszcze trochę czasu.
- Rada odrzuciła nie tylko mój projekt, ale i swoje własne propozycje. Sama unicestwiła swoją autopoprawkę. Nieuchwalenie budżetu jest więc wyraźnym symptomem kryzysu w samej Radzie. Gdyby do podobnego wydarzenia doszło w Sejmie, prezydent miałby prawo rozwiązać parlament i rozpisać nowe wybory. W samorządzie jest inaczej. To, co ma być dalej, regulują precyzyjnie dwie ustawy: o samorządzie terytorialnym i o finansach publicznych. Wiem, że radni zaprosili tutaj prezesa krakowskiej RIO Janusza Kota. On wytłumaczy zainteresowanym szczegóły. Niech chcę przed tym poniedziałkowym spotkaniem silić się na komentarze, bo one mogą być różnie odbierane. Mogę tylko ubolewać nad tym, co się stało. Włożyłem sporo wysiłku, żeby budżet w tym trudnym, ostatnim roku kadencji, był dobrze skonstruowany, 98,5 proc. budżetu było w pełni uzgodnione. To, że Rada nie uchwaliła budżetu, to naprawdę nie moja wina, bo ja, jak pani wie, nie głosuję na forum Rady. Podkreślam, że wprowadziłem znaczną część tych inwestycji (na kwotę ponad 8 mln zł), na których zależało radnym. A oni nawet nie zauważyli, że wśród nich jest sala sportowa w Porębie Małej. Intencje radnych chyba od początku były dość jasne...
- Czy naciskał Pan na dwójkę radnych, którzy wyszli przed głosowaniem poprawki Komisji Budżetowej. Radny Rączkowski jest pańskim pracownikiem, zatrudnia go gospodarstwo pomocnicze SOIK. Gdyby dwójka radnych nie opuściła sali poprawka radnych by przeszła.
- Nie chcę i nie będę komentować tego, co robi Rada. Nie myśmy stosowali naciski. Chyba żaden radny nie może powiedzieć, że ja na niego naciskałem. Przeciwnie, radni podczas przerwy chyba nawzajem próbowali się przekonywać. Jeden z radnych nawet mówił o tym publicznie. Nie chcę tego analizować, ani komentować. To do mnie nie należy. To przywilej Rady.
- Skomentował Pan jednak na łamach Gazety Krakowskiej. Powiedział Pan, że radni strzelili sobie „samobójczego gola”, bo RIO przyjmie teraz pański projekt budżetu.
- Nie była to wypowiedź autoryzowana.
- Wracając do dzisiejszej sytuacji. Skoro budżet nie został uchwalony, to w oparciu o pański projekt RIO ustali dla miasta uproszczony budżet. Wówczas nie będą mogły być prowadzone nowe inwestycje. Z naszych informacji wynika, że można będzie jedynie kontynuować wcześniej rozpoczęte zadania.
- Decyzje RIO są decyzjami kolegialnymi. Kolegium RIO ustali budżet na pewno po konsultacjach ze mną i ze skarbnikiem miasta. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie mogli realizować np. tak ważnej dla miasta inwestycji jak budowa mostu na rzece Kamienicy w ul. Tarnowskiej, bo to grozi katastrofą budowlaną i paraliżem komunikacyjnym miasta. Większość inwestycji planowanych w tegorocznym budżecie to kontynuacje. Zresztą o to właśnie apelowałem do Rady, żebyśmy to, co rozpoczęte, mogli zakończyć np. chodnik przy ul. Lwowskiej. Ale z tego robi się decyzję polityczną, dla grupy radnych ważniejsze są inne chodniki, gdzie natężenie ruchu nie jest duże. Według mnie, w tym wszystkim trzeba koniecznie zachować zdrowy rozsądek i skończyć inwestycje rozpoczęte. O to zresztą apelowaliśmy do radnych na posiedzeniach komisji merytorycznych, by nie wprowadzali w poprawkach do budżetu inwestycji nieprzygotowanych, poważnie niedoszacowanych, bo nie uda się ich zakończyć w tym roku. Zrozumienia nie znalazłem. Dziś najcenniejszym kapitałem jest czas, którego ubywa, podczas, gdy rok budżetowy już się rozpoczął.
Rozmawiała Monika Kowalczyk
Autor:
Źródło: Dziennik Polski
Dodano: 2006-02-06 00:00:00
Zobacz też najnowsze aktualności
lub