Kategoria: Media informują
INFORMATYKA: Chińczyk zwyciężył w międzynarodowej olimpiadzie
RZECZPOSPOLITA, 25 SIERPNIA 2005
Nasi informatycy na medal
Wśród niemal trzystu nastoletnich informatyków z całego świata Polacy zaprezentowali się znakomicie. - A do Nowego Sącza na olimpiadę przyjechały najtęższe głowy - mówią z dumą opiekunowie
Filip Wolski, uczeń III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni, znalazł się w czołówce najlepszych młodych informatyków świata.
Na zakończonej w środę 17. Międzynarodowej Olimpiadzie Informatycznej dla uczniów szkół średnich zdobył 550 punktów na 600 możliwych, co dało mu 10. miejsce i złoty medal. Powtórzył więc swój sukces z ubiegłego roku, kiedy również był złotym medalistą. - Było nawet lepiej, bo rok temu byłem trzynasty -mówi Filip.
- Jest się z czego cieszyć, bo Filip startował w bardzo silnej konkurencji. Do rywalizacji stanęło bowiem 283 młodych informatyków z 72 krajów, w tym tradycyjnie bardzo mocni Chińczycy i Amerykanie - mówi prof. Krzysztof Diks z Uniwersytetu Warszawskiego, który od kilkunastu lat wspiera utalentowanych młodych informatyków.
Medalowe miejsca zdobyli też trzej pozostali członkowie polskiej ekipy. Adam Gawarkiewicz z X LO w Toruniu (36. miejsce) i Tomasz Kulczyński z VI LO w Bydgoszczy (44.) zostali srebrnymi medalistami, a brązowym Daniel Czajka (128. miejsce). Świetny wynik (kwalifikujący do złotego medalu) osiągnął startujący poza konkursem rezerwowy zawodnik Jakub Łącki. Polscy medaliści z poprzednich lat zdobywają najlepsze miejsca na informatycznych konkursach dla studentów.
Czterema pierwszymi miejscami na olimpiadzie podzieli się: Weidong Hu i Yuan Zhou z Chin, Eric Price z USA oraz Yuriy Znovyak z Ukrainy. Wszyscy oni dostali maksymalną ocenę 600 punktów.
Międzynarodowa olimpiada młodych informatycznych talentów utworzona została w 1987 roku przez UNESCO. W tym roku pierwszy raz odbywała się w Polsce. Uczestników olimpiady gościła Wyższa Szkoła Biznesu - National-Louis University w Nowym Sączu.
j.sad.
RZECZPOSPOLITA, 25 SIERPNIA 2005
NAUKA
Pisanie programów jak łamigłówka
Ludzkie mrowisko: dwieście osiemdziesiąt trzy komputery, informatycy z siedemdziesięciu dwóch krajów. Szum klawiszy. Tak wyglądała olimpiada informatyczna dla nastolatków
- Kocham komputery, bo są szybkie, mądre i logiczne - mówi Yuan Zhou, siedemnastoletni mistrz programowania z Chin. I zaraz się poprawia: - Komputer może być też głupi. Sam nic nie zrobi, jeśli dobrze nie zaprogramuje go człowiek.
Żeby dostać się do reprezentacji olimpijskiej i wystartować w Nowym Sączu, młody Chińczyk musiał pokonać kilkadziesiąt tysięcy rywali. - U nas w każdej z trzydziestu prowincji w eliminacjach startuje od tysiąca do dziesięciu tysięcy uczniów - tłumaczy Zhou. W Nowym Sączu pokazał, na co go stać: dostał maksymalną liczbę 600 punktów. Wygrał olimpiadę.
Najtęższe głowy świata
17. Międzynarodową Olimpiadę Informatyczną dla uczniów szkół średnich w tym roku zorganizowano w Polsce, w kampusie nowosądeckiej Wyższej Szkoły Biznesu - National-Louis University. Zawodnicy musieli rozwiązać po trzy trudne zadania algorytmiczno-programistyczne. Skupieni, napięci, wpatrzeni w ekrany komputerów. Ktoś zdjął buty i siedział boso, inny nerwowo gryzł długopis.
- Do Nowego Sącza przyjechały najtęższe młode głowy z całego świata - uważa prof. Krzysztof Diks z Uniwersytetu Warszawskiego, który przewodniczy komitetowi organizacyjnemu olimpiady. Według niego z roku na rok poziom wiedzy i umiejętności olimpijczyków rośnie tak bardzo, że organizatorzy mają problem z ułożeniem odpowiednio trudnych zadań. - To są fantastyczni młodzi ludzie. Z pasją, mądrzy i pracowici. Takie nieoszlifowane diamenty. Oni będą przyszłością światowej informatyki - prorokuje prof. Diks.
Miłość do klawiatury
Co czeka olimpijczyków w przyszłości? - Różne mogą być ich drogi życiowe. Jestem jednak pewny,że będą ludźmi sukcesu - uważa prof. Diks.
Polscy medaliści z poprzednich lat zdobywają najlepsze miejsca na informatycznych konkursach dla studentów. Dzięki nim Uniwersytet Warszawski zajmuje pierwsze miejsce w światowym rankingu uczelni informatycznych - wyprzedza m.in. elitarne Massachusetts Institute of Technology czy Uniwersytet Stanforda. Wielu byłych olimpijczyków pracuje dziś naukowo, odnosi sukcesy w firmach informatycznych.
- To bardzo fajnie wymyślić i napisać program, który zmusi komputer, aby robił to, co chcemy. Gdy to się uda, mamy wielką satysfakcję - tłumaczy z przejęciem Tomek Kulczyński z II klasy VI LO w Bydgoszczy.
- Każdy z nas zaczynał od fascynacji matematyką i logicznymi łamigłówkami. Pisanie programów jest także rozwiązywaniem łamigłówek, tylko bardziej skomplikowanych - mówi Filip Wolski, uczeń maturalnej klasy w III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni. Filip to najlepszy Polak na olimpiadzie, zdobywcza 10. miejsca i złotego medalu. Informatyką zajął się w gimnazjum - trafił na nauczyciela, który zaraził go tym.
- Bardzo ważne jest ścisłe, matematyczne myślenie. I wiele godzin spędzonych przed komputerem - mówi ciemnoskóry Sandaruwan Gunathilake ze Sri Lanki.
Programować i pisać wiersze
Wśród 283 finalistów olimpiady są tylko cztery dziewczęta. - Dziewczynom brakuje chyba cierpliwości, żeby przez pięć godzin siedzieć w napięciu przed monitorem i rozwiązywać konkursowe zadania - śmieje się Daniel Czajka ze Stalowej Woli.
- To prawda, moje koleżanki nie lubią zajmować się programowaniem - przyznaje Sin-Man Choi z Hongkongu. Jest zadowolona, że wybrała informatykę.
Gdy po olimpijskich sesjach nastolatkowie wychodzą z sal komputerowych, znika napięcie, nie ma mowy o rywalizacji. Są gromadą rozgadanych, śmiejących się i beztroskich młodych ludzi. Może tylko lepiej ułożonych, skromnych i bardziej skupionych niż ich rówieśnicy.
Komputery nie są dla nich wszystkim. Chińczyk Yuan lubi ekonomię, tenis stołowy i pływanie, Sandaruwan ze Sri Lanki gra w krykieta i piłkę nożną, Daniło Mysak z Ukrainy pisze wiersze, Filipa Wolskiego pochłania kultura Japonii, a Alex Schwendner z USA, który wprost z Nowego Sącza jedzie na studia do Massachusetts Institute of Technology, pasjonuje się szermierką
O przyszłych zawodach na razie nie myślą. Sukcesy nie zawróciły im w głowie. Chcą skończyć licea i pójść na studia. - Nie wiem, jaką wybiorę drogę. Może zostanę instruktorem nurkowania? Od niedawna właśnie tym się interesuję - śmieje się Filip Wolski z Gdyni.
Teraz radość sprawia im poznawanie tajników informatyki, rywalizacja w konkursach. Dzięki olimpiadom informatycznych na całym świecie mają znajomych, z którymi łączą się przez Internet.
JERZY SADECKI
Laureaci olimpiady informatycznej, od lewej: Yuriy Znovyak z Ukrainy, Eric Price z USA, Filip Wolski z Polski oraz Weidong Hu i Yuan Zhou z Chin.
(c) ADRIAN SPUŁA Autor:
Źródło: Rzeczpospolita
Dodano: 2005-08-25 00:00:00
Zobacz też najnowsze aktualności
lub