Kontakt: Rynek 1, 33-300 Nowy Sącz, tel. +48 18 443 53 08, +48 18 44 86 500

Sobota, 04 października 2025 r.    Imieniny obchodzą: Rozalia, Franciszek, Konrad

Kategoria: Media informują

Wiesław Spiegel 11 lutego 1943 - 11 września 2005

Odeszła piłkarska legenda

Wiesiek chorował od dłuższego czasu. Przez szereg ostatnich lat zmagał się z postępującą cukrzycą. Rzec można, że gasł w oczach. Jego odejścia nikt jakoś jednak nie brał poważnie pod uwagę. Wydawało się, że jest człowiekiem niezniszczalnym. Takim, na którego Pani Ś. za nic w świecie nie potrafi znaleźć sposobu. Zakpił z niej w latach 60., kiedy to po złamaniu czaszki na boisku przez rywala, lekarze nie dawali Mu cienia szansy na przeżycie. Zwodził ją w ostatnim okresie, kiedy kolejne operacje obydwu stóp przykuwały go do szpitalnych łóżek. Wiedział, w jaki sposób sobie z jej zakusami poradzić: udawał, że nic się nie dzieje. Żył, jak gdyby choroby miały do Jego organizmu dostęp wzbroniony. Pracował z najmłodszymi adeptami futbolu do ostatka. Potrafił - są na to świadkowie! - dać dyla ze szpitala na mecz swej ukochanej Sandecji, pod pachą dzierżąc... kroplówkę, do której był podpięty. Pani Ś. nie dawała jednak za wygraną. Kiedy zrozumiała, że w sportowej, czystej walce musi polec wobec hartu ducha i niezłomności ludzkiego charakteru, posunęła się do podstępu. Zaczaiła się, by zaatakować nagle, kiedy przeciwnik nie był przygotowany na odparcie ciosu. Atak serca dopadł Go w niedzielne późne popołudnie. Wiesiek był bez szans. Odszedł nagle, w sposób gwałtowny, trochę podobny do tego, w jaki kroczył przez życie. Bezkompromisowo, ale w zgodzie ze swymi ideami i ze swym mottem, które brzmiało: "rób wszystko, by pomóc ludziom. A jeśli już wesprzeć ich nie potrafisz, przynajmniej nie szkodź".
Pozwolę sobie na koniec na osobistą refleksję. Znaliśmy się i - co poczytuję sobie za ogromny zaszczyt - przyjaźnili, od wielu lat. Był kiedyś moim trenerem (z czasem znajomość przeniosła się na grunt prywatny) i wzorem ludzkiej lojalności. Jeśli o kimś można było powiedzieć, że nigdy nie zawiedzie, to słowa te w pierwszym rzędzie odnieść należało do Wieśka. Zawsze, w każdej sytuacji można było na Nim polegać. Trudno doprawdy oswoić się z myślą, że przychodzi pisać o Nim w czasie przeszłym.
Pozostało po Nim puste krzesełko na loży honorowej Sandecji. Pozostała pogrążona w bólu rodzina, która zawsze była dla Niego ostoją i którą uwielbiał bezgranicznie. Pozostali osieroceni trampkarze, dopiero wkraczający w wiek młodzieńczy chłopcy, dla których był drugim ojcem. I pozostało gorące wspomnienie, nieznośnie targane świadomością, że Wiesława Spiegla nie ma już wśród nas.

Daniel Weimer






WIESŁAW SPIEGEL

Urodził się 11 lutego 1943 r. w Nowym Sączu. Był bramkarzem, wychowankiem LZS Załubińcze Nowy Sącz. Później piłkarz Startu, a od 1960 r. Sandecji, której pozostał wierny do roku 1969, kiedy to na zakończenie kariery rozegrał jeszcze 6 meczów w III-ligowej wówczas Limanovii. Wielki bramkarski talent, klasyfikowany w latach 60. przez tygodnik "Sportowiec" na trzecim miejscu wśród najbardziej uzdolnionych polskich młodych golkiperów (za późniejszym złotym medalistą olimpijskim Marianem Szeją z Zagłębia Wałbrzych i Witoldem Szygułą z Zagłębia Sosnowiec). Wyróżniał się kapitalnym refleksem, świetną grą na przedpolu, brawurowymi, graniczącymi z ryzykanctwem, interwencjami. Był przy tym człowiekiem niezwykle pogodnym, życzliwym, zawsze uśmiechniętym, choć do bólu szczerym. Potrafił w twarz wykrzyczeć adwersarzowi najbardziej nawet przykre racje. Jego znakomicie rozwijająca się kariera przerwana została brutalnie 6 kwietnia 1966 w Krzeszowicach podczas meczu decydującego o zakwalifikowaniu się Sandecji do III ligi. Został wówczas kopnięty w czoło przez zawodnika Górnika Siersza Jarzynę. Był to ostatni występ Wiesława przed jego zatwierdzonym już przejściem do Wisły Kraków. Miał jeszcze ten jeden raz pomóc swej ukochanej drużynie... Przez kilka tygodni sądeczanin toczył wygraną ostatecznie walkę o życie. Po uporaniu się z kontuzją, ku zdumieniu wszystkich po półtora roku powrócił na boisko, by niejednokrotnie dowodzić jeszcze swych nieprzeciętnych umiejętności. Reprezentował barwy Polski juniorów, a także województwa krakowskiego w tej samej kategorii wiekowej oraz w młodzieżówce. Najlepszy swój występ zaliczył w meczu juniorów Krakowa z seniorami Hejnału Kęty, kiedy to obronił dwa rzuty karne. Po zakończeniu występów na boisku bez reszty poświęcił się działalności szkoleniowej. W 1986 r. był asystentem trenera Janusza Iżyńskiego, kiedy Sandecja wywalczyła pierwszy w swej historii awans do II ligi. Wraz ze Stanisławem Ogorzałym przez dwa miesiące 2003 r., niejako awaryjnie, kierował seniorami Sandecji, zapewniając jej pewne utrzymanie się w III lidze. Jego pasją była jednak prowadzona nieprzerwanie od roku 1973 praca z młodzieżą. W 2002 roku prowadzona przez niego drużyna MKS wygrała Małopolską Ligę Juniorów, kwalifikując się do rozgrywek na szczeblu centralnym. Tutaj jednak nie sprostała swym rówieśnikom z Łódzkiego Klubu Sportowego. Przez przeszło 10 lat był trenerem kadry juniorów województwa nowosądeckiego. W ostatnich latach, po wieloletniej pracy w ZNTK, przebywał na emeryturze, wciąż prowadząc zajęcia z najmłodszymi adeptami futbolu w Sandecji. Postrzegany był jako guru w rodzinie sądeckich trenerów. (dw)

Autor:
Źródło: Dziennik Polski
Dodano: 2005-09-13 00:00:00

Warto zobaczyć:

Centrum Informacji Turystycznej Budżet obywatelski Nowego Sącza dotacje-ochrona-srodowiska Zwiazek Powiatów Polskich Programy realizowane ze środków z budżetu państwa e-PUAP Nowosądeckie Forum Seniorów Nowosądecka Karta Rodziny Interwencja w sprawach nieporządku na terenach miejskich Stowarzyszenie Sądecki Obszar Funkcjonalny Punkt konsultacyjno-informacyjny programu Czyste Powietrze Realizujemy zadanie finansowane ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska Młodzieżowa Rada Miasta Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej

Copyright © 2002-2025 Urząd Miasta Nowego Sącza WCAG 2.0 (Level AAA) W3C

Polityka Prywatności i Cookies