Kategoria: Media informują
Gorąco w ciepłowni
Zwyczajne zgromadzenie wspólników spółki Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej nie udzieliło absolutorium byłemu zarządowi z prezesem Józefem K. na czele oraz Radzie Nadzorczej poprzedniej kadencji, oceniając tym samym negatywnie sposób kierowania spółką w roku ubiegłym. Jerzy Gwiżdż kierujący spółką obecnie otrzymał absolutorium jednogłośnie.
- To wydarzenie w Nowym Sączu bezprecedensowe, a w skali kraju sporadyczne, by zarząd spółki komunalnej nie otrzymał absolutorium - mówi pełnomocnik prezydenta Nowego Sącza ds. spółek Lucjan Tabaka.
Zwyczajne zgromadzenie wspólników to gremium złożone z reprezentanta władz miasta (wspólnik większościowy), Fundacji na Rzecz Rozwoju Miasta Nowego Sącza oraz pracowników, którzy nabyli udziały w spółce w toku jej prywatyzacji. Zarówno wspólnik większościowy, jak i przedstawiciel Fundacji opowiedzieli się za nie udzieleniem absolutorium poprzedniemu zarządowi, zyskując dodatkowo kilka głosów poparcia wspólników indywidualnych.
Powód, dla którego działalność zarządu pod przewodnictwem Józefa K. nie została oceniona pozytywnie ma związek ze sprawą badaną przez Prokuraturę Okręgową i dotyczącą podejrzenia poświadczenia nieprawdy w dokumentach przez byłego prezesa MPEC, co tyczy się opisywanej szeroko na łamach „Gazety Nowosądeckiej" historii powiązań handlowych ciepłowni ze spółką, w której udziały miał były prezydent Nowego Sącza Andrzej Cz. Chodzi o wyniki przetargów, które jak wynika z kontroli przeprowadzonej przez Radę Nadzorczą, mogły być sterowane.
Rada Nadzorcza poprzedniej kadencji nie otrzymała absolutorium z powodu wątpliwości dotyczących jakości nadzoru nad działalnością spółki z czasów rzeczywistej bądź domniemanej afery przetargowej. Czarę goryczy przepełnił fakt, że z członkami zarządu spółki zawarto umowy o pracę niezgodne z ustawą ,kominową", w myśl których mieli oni otrzymywać nagrody jubileuszowe kilkakrotnie wyższe niż dopuszczone zapisami ustawy.
Będą roszczenia?
Przed środowym walnym nic jeszcze nie zapowiadało burzy. Wywołała ją chyba dociekliwość pełnomocnika Tabaki, który w minioną środę, tuż przed walnym zwrócił się do zespołu radców prawnych sądeckiego magistratu o opinię na temat ewentualnego udzielenia absolutorium byłemu zarządowi i Radzie Nadzorczej MPEC w świetle toczącego się postępowania prokuratorskiego. Wydaje się, że to właśnie opinia prawna przesądziła o wyniku głosowania.
„w przypadku udzielenia absolutorium zarządowi, gdyby następnie ustalenia kontroli wykazały nieprawidłowości uzasadniające dochodzenie od członków zarządu spółki odszkodowania, postępowanie o to odszkodowanie byłoby utrudnione, gdyż członek zarządu mógłby się powołać na okoliczność, iż udzielono mu absolutorium" - czytamy w opinii podpisanej przez dwójkę radców prawnych: Zdzisława Garleja i Lucynę Gąsiorowską.
Formułka ta oznacza, że absolutorium stanowi podstawę do tego, by sądzić, że praca prezesów była wykonywana zgodnie ze zobowiązaniami zawartymi w umowie i właściciele spółki są ze sposobu wykonywania tej pracy zadowoleni. Za bezzasadne można byłoby uznać ewentualne roszczenia o naprawienie szkód, które wynikały z działalności zarządu, jeśli szkody te zostaną potwierdzone w toku postępowania prowadzonego przez organa śledcze i wymiar sprawiedliwości.
Nadal pracują
B. prezes Józef K. nadal pracuje w MPEC, zatrudniony jest na stanowisku zastępcy dyrektora, w zarządzie zasiada także jedna osoba z władz spółki poprzedniej kadencji. Inni członkowie poprzedniego zarządu są pracownikami zatrudnionymi na niższych stanowiskach. Rada Nadzorcza została wymieniona.
- Pozostaje teraz czekać na rozstrzygnięcia organów ścigania, choć fakt nie udzielenia absolutorium może być sam w sobie powodem do zwolnienia z pracy - komentuje L. Tabaka. - W przypadku tych, którzy aktualnie są członkami zarządu taką decyzję może podjąć Rada Nadzorcza; jeśli nie zasiadają w zarządzie spółki, może zwolnić ich prezes spółki Jerzy Gwiżdż. Do niego należy decyzja.
L. Tabaka przekonuje ponadto, że Rada Nadzorcza poprzedniej kadencji popełniła kardynalny błąd, zawierając niezgodne z prawem umowy o pracę z prezesami.
- W świetle zapisów ustawy z 3 marca 2000 r. o wynagradzaniu osób kierujących podmiotami prawnymi postanowienia umów o pracę ustalające wynagrodzenia i świadczenia dodatkowe w wysokości wyższej niż maksymalna dopuszczona ustawą są nieważne z mocy prawa, a organy nadzorcze za nieprzestrzeganie przepisów ustawy ulegają rozwiązaniu - mówi Tabaka. - Zatem Rada Nadzorcza MPEC poprzedniej kadencji powinna była być rozwiązana...
Iwona Kamieńska Autor:
Źródło: Gazeta Krakowska
Dodano: 2004-05-28 00:00:00
Zobacz też najnowsze aktualności
lub