Kontakt: Rynek 1, 33-300 Nowy Sącz, tel. +48 18 443 53 08, +48 18 44 86 500

Sobota, 04 października 2025 r.    Imieniny obchodzą: Rozalia, Franciszek, Konrad

Kategoria: Media informują

Mój sukces to Nowy Sącz

Chce z Nowego Sącza zrobić „mały Wrocław”. Ryszard Nowak, prezydent jednego z najbardziej przedsiębiorczych miast Polski, zapewnia, że Nowy Sącz nie prześpi szansy,
jaką dało nam wejście do Unii Europejskiej.

Rozmawiała Mariola Paprocka

SUKCES: Jakie to uczucie być prezydentem jednego z najbardziej przedsiębiorczych polskich miast?

Ryszard Nowak: To wielka satysfakcja i powód do dumy. Myślę jednak o tym sukcesie bardziej w kategoriach publicznych niż osobistych. Jak podczas meczu liczy się zwycięstwo drużyny - tu sukcesem jest drużyna „Nowy Sącz”. Od wielu lat najpierw jako rzemieślnik, potem jako członek władz miasta i poseł na Sejm RP obserwuję sporo udanych biznesowych pomysłów, które nasi mieszkańcy potrafią zamienić w sukces, i to nie tylko na skalę krajową. Chlubą Nowego Sącza są firmy Fakro, Konspol, Koral, Wiśniewski, Bugajski, Newag (d. ZNTK), a także niepubliczna Wyższa Szkoła Biznesu - od lat na czele ogólnopolskich rankingów. Warto podkreślić, że sądeckie fortuny i gospodarcze „tygrysy” powstały dzięki polskiemu kapitałowi. Górskie, czyste powietrze widać służy ludziom przedsiębiorczym.

Jaka w tym zasługa władz miasta?

Administracja samorządowa nie tworzy bezpośrednio miejsc pracy, nie buduje firm. Ale moje podejście jest jednoznaczne: nie przeszkadzać gospodarce, wspierać i pobudzać koniunkturę, zachęcać inwestorów przez ulgi i ułatwienia. Sądeczanie swoje biznesowe kariery zawdzięczają także swej pracowitości i sposobowi myślenia: jeśli jest jakiś problem, trzeba go rozwiązać, a nie narzekać, że nic się nie da zrobić.

A co pan uznaje za swój osobisty sukces?

Moim prywatnym sukcesem jest życie w zgodzie ze sobą, zdobywanie szacunku nie tylko rodziny i przyjaciół, ale też szerszego otoczenia. Na sukces przez duże S pracuje się przez całe życie, a ja jestem politykiem stosunkowo młodym, niewypalonym. Z pewnością mój największy sukces jest jeszcze przede mną. Może będzie nim uczynienie z miasta, którym rządzę, ośrodka przyjaznego mieszkańcom i przyjezdnym, łączącego nowoczesność z bogatą historią, dostępnego komunikacyjnie (nowe mosty i drogi), życzliwego dla inwestorów. Takiego, powiedzmy, „małego Wrocławia”...

Doświadczenia pańskich poprzedników nie nastrajają optymistycznie. Projekty np. na rewaloryzację Starego Miasta nie zyskały akceptacji decydentów...

Każdą porażkę można przekuć w sukces. Ja też dwa lata temu przegrałem wybory parlamentarne minimalną liczbą głosów (167), ale się nie załamałem. W młodości byłem zawodnikiem karate kyokushin. Kłopotom łatwo się wiec nie poddaję.

W latach 2001-2005 był pan posłem PiS. Czy identyfikacja z określoną opcją polityczną jest plusem czy minusem podczas sprawowania urzędu prezydenta?

Ani plusem, ani minusem, jest naturalna. Uważam, że byłoby całkiem nienaturalne, gdyby prezydentem sporego, trzeciego pod względem wielkości miasta w Małopolsce został człowiek, który nie ma poglądów politycznych. Ktoś, kto ich nie ma, może być dyrektorem szpitala czy firmy komputerowej, ale nie prezydentem miasta. Ale rozdzielam dwie rzeczy - poglądy polityczne i sposób sprawowania urzędu. Współpracuję z każdym rządem, i bliższym sercu, i dalszym, w sposób rzetelny. Moim zastępcą jest mój rywal z ubiegłorocznej kampanii wyborczej, a wśród najbliższych współpracowników dyrektorzy poprzednich prezydentów. Trzeba jedynie zachować niezbędny dystans do tego, co nazywamy polityką partyjną. Prezydenta wybierają obywatele, a nie gremia partyjne.

Jaki wpływ ma pańskie zaplecze polityczne na podejmowane decyzje?

To ja podejmuję decyzje i ja za nie odpowiadam, a nie jakieś biuro poselskie czy zarząd partyjny. Frustracje i pohukiwania niektórych radnych, którym marzy się mieszanie w magistrackich trybach, traktuję z ojcowską troską. Dobre decyzje, dobra robota, moja i moich współpracowników, same się z pewnością obronią. Nawiasem mówiąc, popierając obecny rząd i życząc mu jak najlepiej, krytycznie oceniam pewne działania wobec samorządów.

Jak pan zamierza przekonywać młodych ludzi wyjeżdżających na studia do innych miast, by wrócili w rodzinne strony?

Korzenie rodzinne, środowiskowe są bardzo ważne i dlatego szukamy takich ludzi, którzy się stąd wywodzą i są w stanie pomóc naszemu miastu. Lista osób zajmujących odpowiedzialne stanowiska w kraju, luminarzy nauki i kultury, zrzeszonych m.in. w Klubie Przyjaciół Ziemi Sądeckiej w Warszawie i Krakowie - jest bardzo długa.

Czy pan zamierza pozostać prezydentem na kolejną kadencje?

Jak Bóg pozwoli, to może na trzy, cztery, pięć! Miałbym co robić. Za 130 mln euro zbudowane mają zostać nad Dunajcem studia filmowe, telewizja cyfrowa, siedziby firm IT. Ma to być połączenie ośrodka badawczo-rozwojowego, inkubatora przedsiębiorczości, funduszu inwestycyjnego, uczelni WSB oraz multimedialnego centrum młodych.

Wśród wartości, które pan ceni, na pierwszym miejscu jest...

... rodzina, jak w znanej piosence z „Kabaretu Starszych Panów"! Na rodzinie opiera się stabilność społeczeństwa, wymaga ona stałej troski i konkretnych przedsięwzięć. Moi rodzice wychowali nas ośmioro: pięć sióstr i trzech braci. Żyliśmy skromnie, ale godnie. Ojciec już nie żyje, mama - nasz skarb - ma 86 lat. Żonę poznałem w środowisku Ruchu Światło - Życie, którego animatorem w Nowym Sączu był ks. Józef Głowa. Żona Dorota uczy wychowania fizycznego w Gimnazjum nr l im. Jana Długosza. Mamy dwoje dzieci - Olę (18 lat) i Kubę (15 lat). Jesteśmy blisko Kościoła. Przez 15 lat śpiewałem, pod batutą Kazimierza Plewy, w chórze przy bazylice św. Małgorzaty. Współorganizowałem na stadionie Sandecji festyny parafialne Caritas łączące zabawę w rodzinnym gronie z działaniem na rzecz najuboższych.

Turystyka to także szansa na rozwój miasta.

Samorządy sądeckie muszą dbać o rozbudowę bazy turystycznej, o ekologię, o urządzanie szlaków wędrownych i rowerowych. Sprzyjają temu planowane przedsięwzięcia: modernizacja drogi Brzesko - Nowy Sącz - Krynica, odmulanie części Jeziora Rożnowskiego, poprawa dostępności komunikacyjnej, nowe obwodnice. Sądecczyzna to ziemia bogata w piękno przyrody i ludzkie talenty, warto zapoznać się z jej dziedzictwem kulturowym i gościnnością miejscowych gospodarzy, a przede wszystkim odpocząć. Serdecznie zapraszam do Nowego Sącza! Ktoś słusznie powiedział: „Jeśli jesteś stąd - nigdy swych korzeni stąd wyrwać nie zdołasz. Jeśli jesteś wędrowcem - zawsze tu będziesz wracać". Potwierdził to podczas pielgrzymki na Sądecczyznę w 1999 roku papież Jan Paweł II, który powiedział: „Ta ziemia od lat była mi bardzo bliska”.

Autor:
Źródło: Sukces -Lipiec
Dodano: 2007-07-04 00:00:00

Warto zobaczyć:

Centrum Informacji Turystycznej Budżet obywatelski Nowego Sącza dotacje-ochrona-srodowiska Zwiazek Powiatów Polskich Programy realizowane ze środków z budżetu państwa e-PUAP Nowosądeckie Forum Seniorów Nowosądecka Karta Rodziny Interwencja w sprawach nieporządku na terenach miejskich Stowarzyszenie Sądecki Obszar Funkcjonalny Punkt konsultacyjno-informacyjny programu Czyste Powietrze Realizujemy zadanie finansowane ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska Młodzieżowa Rada Miasta Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej

Copyright © 2002-2025 Urząd Miasta Nowego Sącza WCAG 2.0 (Level AAA) W3C

Polityka Prywatności i Cookies