Kategoria: Media informują
Fabryka jazzu
- Jeżeli wesprze nas "Gazeta Krakowska" i inne media w poszukiwaniu sponsorów, kolejna edycja czchowskiej imprezy Baszta Jazz Festiwal może odbyć się równolegle w naszym mieście - zakomunikował Wiesław Pulit, gospodarz Cafe "Szafa" podczas koncertu, jaki dała tam najlepsza polska kapela jazzowa z Krakowa, Jazz Band Ball Orchestra. W ten sposób zainaugurowano po raz drugi w Nowym Sączu festiwal, którego główne wydarzenia dzieją się w sąsiadującej z Sączem gminie.
W królewskim mieście żyje grupa zagorzałych wielbicieli jazzu. Prawdopodobnie już niedługo krakowski zespół będzie miał tu również swój fun club. Teraz za szóstką muzyków wędrują, śladem ich trasy koncertowej, suwalskie miłośniczki nowoorleańskich rytmów.
Była to prawdziwa uczta dla melomanów. JBBO rozpoczynając drugą, estradową czterdziestkę dał koncert, na jaki zasłużyła sobie jego wierna publiczność. Królował przede wszystkim swing, ale nie zabrakło światowych standardów w znakomitych aranżacjach, nastrojowych ballad, czarnych pieśni protestu znad Misissipi i amerykańskiego undergroundu. "Blacha" w wydaniu krakusów, znanych na wszystkich kontynentach, zabrzmiała naprawdę festiwalowo.

Na zdjęciu: Jean Shy w "Szafie". (fot. Tomasz Binek)
Tylko tego można było się spodziewać słuchając trąbki Jana Kudyka, założyciela JBBO, Jacka Mazura na saxsie i klarnecie (z pochodzenia sądeczanina), czy Marka Michalaka na puzonie. Perły dźwięków wydobywał z klawiatury fortepianu Wojtek Groborz, znakomitymi improwizacjami popisali się kontrabasista Tolek Lisiecki i perkusista Wiesiek Jamioł, jeszcze niedawno profesor w klasie perkusji sądeckiej szkoły muzycznej. Oklaski nie milkły kiedy gość specjalny koncertu Jean Shy, czarna wokalistka z Chicago, wykonała brawurowo, a capella wielki światowy przebój "Summertime".
Przy okazji Jean i jazzmani zaprezentowali większość utworów ze swojej nowej płyty, nagranej wspólnie kilka tygodni temu. Łatwo wpadające w ucho leitmotivy publiczność śpiewała wspólnie z pierwszą damą swingu.
Po koncercie były kwiaty, uściski, pocałunki i zapewnienie o tym, że Jean odwiedzi jeszcze nieraz naddunajeckie miasto. Koncert był także okazją do złożenia życzeń jubileuszowych Jackowi Mazurowi, który w rodzinnym mieście obchodził 20-lecie pracy artystycznej Jazz Band Ball Orchestra.
Nie bez kozery JBBO zwane jest przez krytyków i fachowców - fabryką jazzu. Warto postarać się o to, aby ta fabryka mogła częściej swoją znakomitą produkcję prezentować dla nowosądeckich melomanów.
Autor:
Źródło: BIT-Gazeta Krakowska
Dodano: 2003-07-14 00:00:00
Zobacz też najnowsze aktualności
lub